Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rysunkipociągniętezłotąfarbą.Przedstawiałymnie
jakodziecko,dżunglę,rodzinęicałąhistorięmojego
życia,anawetmojąurocząklaczKiki.Kijdobrzeleżał
miwdłoniach.Byłtopodarunekodmistrzowskiej
rzemieślniczkizklanuSandseed,którawcześniej
wychowałaKiki.
NatomiastBainwie,żeniezjawiszsięuniegojutro
naporannejlekcjioznajmiłaIrys.Alepowiedział...
Tylkominiemówzaczęłambłagalnymtonem
żezadałmijakąśpracędomową.Nasamąmyśl
odźwiganiuopasłegotomuzdziedzinyhistoriirozbolał
mniekręgosłup.
Powiedział,żekiedywrócisz,pomożecinadrobić
straconyczasnaukiodparłazuśmiechemIrys.
Todobrze.Zulgąpodniosłamplecakiprzejrzałam
jegozawartość,zastanawiającsię,czegobędziemy
potrzebować.
Cośjeszcze?spytałaIrys.
Nie.CopowieszczłonkomRady?
ŻeRozewysłałacię,abyśnauczyłasięmagii
odsnującychopowieść.Pierwszyznanynam
PoszukiwaczDuszwywodziłsięzklanuSandseed.
Wiedziałaśotym?
Nie.Tainformacjabardzomniezaskoczyła,choć
właściwieniepowinna.Przecieżcałamojawiedza
oPoszukiwaczachDuszniezapełniłabynawetjednej
stroniczki.
Skończyłampakowanie,pożegnałamsięzIrys
iruszyłamkusalijadalnej,ztrudemstawiającczoło
porywomwichru.Personelkuchnizawszetrzymałdla
magówzapasyprowiantunadrogę.Zabrałamdość
jedzenia,bystarczyłonamnatydzień.
Gdypodeszłamdostajni,kilkakoniwystawiłogłowy
zeswoichboksów.Nawetwponurymmdłymświetle
odrazurozpoznałammiedziano-białyłebKiki.
Zarżałanapowitanie,ajaotworzyłamprzedniąswój