Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kiedyzadawałtopytanie,wjegogłosieusłyszałamlekkiedrżenie.
Porazpierwszyodczasu,kiedydosiebieprzemówiliśmy,pojawiłsię
wnimton,którykojarzyłamzpewnymi,dobrzemijużznanymi,
nastrojamimęża.Pośródsetektysięcytajemniczychwpływów,które
mężczyznaroztaczanadzakochanąwnimkobietą,niemachyba
bardziejnieodpartegoniżwpływjegogłosu.Nienależędokobiet,
którewylewająłzyzpowodunajdrobniejszegozdarzenia.Myślę,
żenieleżytowmoimusposobieniu.Alegdyusłyszałamdrobną,
naturalnązmianęwtoniejegogłosu,wróciłammyślami(samanie
wiemdlaczego)doowegoszczęśliwegodnia,gdyporazpierwszy
wyznałam,żegokocham.Wybuchnęłampłaczem.
Naglezatrzymałsięiwziąłmniezarękę.Próbowałnamnie
spojrzeć.
Miałamopuszczonągłowęiwzrokutkwionywziemi.Wstydziłam
sięswojejsłabościibrakuhartuducha.Byłamzdecydowanananiego
niepatrzeć.
Wciszy,któranastąpiła,nagleupadłnakolanaumoichstóp
zokrzykiemrozpaczy,któryprzeszyłmniejaknóż.
Valerio!Jestempodły,jestemfałszywy,jestemniegodnyciebie.
Niewierzwanijednosłowo,którepowiedziałem.Towszystko
kłamstwa;tchórzliwe,żałosnekłamstwa!Niewiesz,przez
coprzeszedłem,niewiesz,jakąudrękęcierpiałem.Och,moje
kochanie,spróbujmnąniegardzić!Musiałemniebyćsobą,kiedy
mówiłemto,comówiłem.Wyglądałaśnazranioną,naurażoną,nie
wiedziałem,corobić.Chciałemoszczędzićcichoćbychwilibólu,
chciałemtowyciszyćiskończyćztym.NaBoga,nieproś,abym
powiedziałciwięcej!Miłościmoja!Anielemój!Tosprawapomiędzy
mnąamojąmatką,nic,copowinnocięniepokoić,nic,copowinni
wiedziećinni.Kochamcię,uwielbiamcię,całymsercemiduszą
należędociebie.Niechtociwystarczy.Zapomnijotym,cosięstało.
Nigdywięcejniezobaczyszmojejmatki.Jutroopuścimytomiejsce.