Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niemiałbymkrawata,gdybyniewizytaprzyjaciół.
Zapewnetakjakiwczorajpomagałbymprzyzmianie
ekspozycjiwPałacuBiskupaCiołka.
Pablołypnąłnaniegopodejrzliwie.
Przecieżekspozycjęwymienionodwatygodnietemu.
Taksięskłada,żezabrałemtampewnąniewiastę.
Antoniwyprostowałsięiopuściłwzrok.
Nodobraprzyznałwłóczyłbymsięzflaszką
iksiążką.Alewystawajestpoczęścimoimdziełem.
Bardzodobre,winszuję.Niemniejjednak,mam
nadziejęskorzystać,żetaktonazwę,ztwoichmiejskich
pasji.
Antoniwyraźniesięzdziwił.
Atojakaśnowość.
Oj,doktorze,przecieżzawszerozumiałemtwoje
pobudki.
Powiedzlepiej,zczymprzychodzisztymrazem.
Pablozawahałsięprzezchwilę,potęgując
zainteresowanieAntona.
Zapewnesłyszałeśokradzieżachrelikwiarzy?
Antoniprzytaknął.
Proszęcięopomocwtejsprawie.Popierwsze,jeżeli
wnajbliższychdniachbędzieszsiękręciłwokółrynku,
zwróćuwagęnapodejrzanychludziimiejsca.Podrugie,
jestemciekaw,cotysądzisznatentemat?Jakąwartość
wedługciebiestanowiąskradzioneprzedmioty?Amoże
byłbyśwstanieokreślićjakiśklucz,napodstawiektórego
przewidzimykolejnemiejscekradzieży?
Antoniwyłupiłoczyzezdumienia.
Niespodziewałemsię,żepoprosiszmnieotak
szerokiedziałania.Pomyślałem,żezechceszraczej