Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
LITERATKI
Kraków,4.06.2017–niedziela
Wmoimmieszkaniupanowałartystycznynieład.Sadzę,
żetypowydlamłodej,samotnejizapracowanejkobiety.
Zatowystrójnienależałjużdotypowych.Sześćdziesiąt
metrówkwadratowychmarokańskiejekstrawagancji,
dopełnionejeklektyzmem.Orientalnewzory,meble
zhebanowegodrewnaorzeźbionych,giętychnogach.
Salonzodtwarzaczemzamiasttelewizora,wiekowazłoto-
różowakanapa,niewielki,okrągłystolikiniewiele
kwiatów.Nodobra,żadnychkwiatówopróczmałego
kwitnącegokaktusa.Całośćokraszonaksiążkami
iporozrzucanymipokątachpłytamikompaktowymi.Styl
mojegożyciabiłzkażdegokątategomieszkania.
Jednakżeśmiempokusićsięotwierdzenie,żeklimat
tworzyłynietyleksiążkiimeble,cokolory.Granatowy
salonotwartynazłotąkuchnię,którazzaciemnychzasłon
wpuszczaładoniegoprzygaszoneświatło.Trochętotakie
ludzkiecechyzaklętewprzedmiotach.
Sygnałtelefonupostawiłmnienarównenogi.
–Halo,mała,jesteśtam?–zagadywałapogodnie
przyjaciółka.
–Eee,jestem,jestem,Kaśka–wyjąkałamzaspanym,
zachrypniętymgłosem.
–Świetnie,wtakimraziewpadnęzagodzinkę,masz
dziśwolne,prawda?
–Tak,mam,ale...planowałamsięwyspać
–odpowiedziałami,łapiącrównowagę,usiadłam
nałóżku.
–Znowuzasiedziałaśsięwrobocie,wykończącię!Twój
pracoholizmmnieprzeraża!Musiszwyskoczyćgdzieś