Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
związałsięzMariąMilewską,wprowadziłdonichiodtegodniażycie
Robertazmieniłosiędiametralnie.Nowypartnermatkinigdyformalnie
niezostałojczymemdlaswojegopasierbaaninigdynieożeniłsię
zjegomatką,gdyżzawszepowtarzał,żeniejestpsemiżadnego
kagańcaniedasobienapyskzałożyć.Jednaknieprzeszkadzało
mutodręczyćsynakonkubinynaróżnesposoby,toznaczy,jaksam
zwykłpowtarzać:czynnieuczestniczyćwjegowychowaniu.Zresztą
swojąpartnerkąrównieżmiałwzwyczajuponiewierać.
Robertnawetniepamiętał,kiedyojczymuderzyłgopierwszyraz
izaco.Toniemiałożadnegoznaczenia.Jużnie.
Dzisiajnaszczęściemiałświętyspokój.Kwadranswcześniejmatka
zojczymemwybralisięnaprocesję.MariaMilewskajakotypowa
polskakatoliczka–wierząca,aleniezbytczęstopraktykująca
–chodziładokościołakilkarazydoroku.Napasterkę,pośpiewać
kolędymałemuJezuskowi,zestrojnymkoszyczkiemwWielkąSobotę,
noinaprocesjęBożegoCiała,abyutrzećnosasąsiadcenową
eleganckąspódnicą,posłuchaćplotekosiedlowychipochwalićsię
konkubentem–żewogólejest,żetrzeźwywświęto,żeniebije
potwarzy,jaktenmążŁuczyńskiejspodtrójki,któraciąglezlimem
podokiemchodzi.
Miałświadomość,żetylkoon,jejsyn,nieprzynosiłmatce
powodówdodumy.Aniwzawodachsportowychniebrałudziału,ani
wybitniesięnieuczył,aninieinteresowałpiłkąnożnączybójkami,jak
porządnychłopakwjegowieku.
Noijeszczenajgorszezewszystkiego–naosiedlumówiliostatnio,
żepodobnojestpedałem.Matkanawetznimnieporozmawiałanaten
temat,prawdachybaspecjalniejejnieobchodziła.Ważne,żetak
mówiliimusiałasięzaniegowstydzić.Pomatczynejwięzizsynem,
którazrodziłasiępośmierciojca,niezostałoaniśladu.Robertnie
mógłzrozumieć,dlaczegojegorodzonamatkataksięzmieniłapod
wpływemGrzegorza–przecieżtenanijejniekochał,aninie
szanował.
Robertdowiedziałsięodswojegokolegiministranta,żematka
pytałanawetksiędza,czyjakieśegzorcyzmypomogąnatozboczenie,
alepodobnokaznodziejatylkopokręciłgłowąidoradziłszpital
psychiatryczny,żebytochoróbskoiżądzeszatańskiewyplenić
zniewinnejchłopięcejduszy.Potempodsłuchał,jakmatkarozmawiała
zojczymem–wspólniestwierdzili,żepsychiatryktojeszczewiększy
wstydniżsamopedalstwo.Takczyowak,naprocesjęwziąćRoberta
niechciała.Mówiła,żebylepiejnajpierwplotkaojegoskłonnościach