Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
5
Poprzyjeździezmiejscazbrodnikomisarzzaparzyłsobiekolejnąkawę
ipróbowałuporządkowaćto,czegodotejporydowiedziałsię
wsprawiezamordowanegomężczyzny.Przedchwiląotrzymał
fotografiezmiejscaznalezieniaciała.Właśnieprzyczepiał
jedotablicy,kiedydobiurawpadłzdyszanynaczelnik–wysoki,
chudyjakpatyknadkomisarzZygmuntRybacki.Znalisięodpoczątku
pracyMarka.
–Słyszałem,żesprawcawyglądanajakiegośpsychola–wysapał
bezpowitanianaczelnik,ściągająckurtkęirzucającjąnaoparcie
krzesła.–Japierdolę,tylkotegonambrakuje.
Niebyłotajemnicą,żeodkilkumiesięcyRybackistarałsięoawans
imiałogromnąchrapkęnaciepłąposadęwKomendzieStołecznej.
Marekśrednioprzepadałzametodamipracyprzełożonego,ajuż
napewnozastawianiemprzezniegoswojejkarieryponaddobro
śledztwa,jednakstarałsięwykrzesaćzsiebieresztkiwyrozumiałości
poprzezwzglądnaprzeszłość.Pamiętałgobowiemzczasów,kiedy
samsłużyłjeszczejakosierżantwzespole–wówczaskomisarza
–Rybackiego.Pracowaliwtensposóbprzezkilkalat,aZygmunt
możenienależałdosympatycznychczypobłażliwychszefów,alenie
takichcechuswojegoprzełożonegoBondysszukał.Wielenauczyłsię
odZygiego,któryniespocząłdopóty,dopókizabójcaniezostał
złapany.Jegoskrupulatność,zdolnościdedukcyjneiwrodzonyinstynkt
śledczego,niczymogarapodążającegozazwierzyną,niemiałysobie
równych.Nicdziwnegowięc,żeszybkostałsiężywąlegendą
komendy.Potrafiłpracowaćprzezdwiedobybezprzerwyipoświęcać
sięcałkowiciezadaniom,nieznającsłowa„kompromis”.Wszystko
zmieniłosię,kiedydostaławansnanadkomisarza,akrótkopotem
zostałnaczelnikiemipoznałswojąobecnąmałżonkę–Andżelikę
Buchwald,córkębyłegomarszałkawojewództwa,aobecnegoposła
nasejmRP,JanaBuchwalda.Odtamtegomomentupriorytety
Rybackiegopowolisięzmieniały.Późniejprzyszłanaświatichcórka,