Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zcałejsiłystarałamsięnieskrzywić.Odwróciłamwzrokwstronę
bocznejszybyiwalczyłamzełzami.
Milczałam.
Nietomiałemnamyśli.
Niemusiszsiętłumaczyć.Zrozumiałam.
Przeczesałpalcamiwłosy,ajamiałamwrażenie,żebyłrozdarty.
Przytobieniepotrafięsięskupić,atojestdużyproblem.Mam
cięchronić,ajaktorobić,kiedy…zaciąłsię,jakbyprzyłapałsię
natym,żepowiedziałzadużo.
Dlaczegoniepotrafiszsięskupić?Popatrzyłamnajegopełne
usta.Ciąglepamiętałamichsmak.
Miałamwtejchwiliwielkąochotęgopocałować.
Jestempewny,żewieszdlaczego.Spojrzałnamnie.
Wiedziałam?Raczejnie.Niewiedziałam,czydobrzeodbierałam
jegosygnały.Tenczłowiekbyłtakskomplikowany,żeniepotrafiłam
gorozgryźć.Wjednejchwilizachowywałsięjakdupek,azachwilę
wyznawałmitakierzeczyipatrzyłnamnietymdziwnymspojrzeniem.
Niemiałamżadnegodoświadczenia,aleniekiedyodnosiłamwrażenie,
żewjegooczachpojawiałsięogień.
Najwyraźniejniewiem.Zmarszczyłamnos.Wysyłasz
miciąglesprzecznesygnały.
Takbędzienajlepiejmruknął.
Jasne,pewnie!Okej,jaksobiechcesz.
Zatrzymaliśmysięnaparkinguprzedmałymsklepem
papierniczym,wktórymstaryMeksykaninsprzedawałwszystko,
cobyłomipotrzebne,bymalować.
Otworzyłamzrozmachemdrzwiiwkurzonaszybkowyszłam
zsamochodu.
Poczekaj!powiedziałgłośnoiwyskoczyłzautajakzprocy.
Patrzyłwkażdąstronę,żebyupewnićsię,żeniktnanassięnieczai.