Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Żywiącysiępoprzeznamaczanieutopiectylkoprychnął
ipopukałsięwymowniewczoło.Lichoowszem,bez
słowaprotestupodjęłowyzwanie,czemupozostali
domownicynajpierwprzyklasnęliochoczo,poczym
zmienilizdanie,odkrylibowiem,żenieodłącznym
elementemkażdegoposiłkuwjegowykonaniubyła
solidnaporcjaprzypalonegopierza.Aniołzostałwięc,pod
pozoremwieloletnichzaniedbańwtejmaterii,delikatnie
oddelegowanydotego,wczymprzodował,czyli
dosprzątania.TymsposobemprzyszłakolejTura
Brząszczyka,którycoprawdanagotowaniuznałsięmniej
więcejtakjakKonradnapartenogenezie,zatonie
zdradzałżadnychkompleksównatympunkcie.Podwóch
tygodniachkonsumpcjinaprzemianchińskichzupek,
smażonejmortadeliigumowychtostówzseremosmaku
woskuRomańczuk,chcącniechcąc,odsunąłnabok
twórczośćwłasnąizacząłzgłębiaćtajnikikucharzenia.
Poczympewnegosłonecznegoprzedpołudnia
wyciągnąłzeskrzynkiplikdawnoniewidzianychkopert.
Towtedyuświadomiłsobiezezgrozą,żedomunie
wystarczyposiadaćtrzebagojeszczeutrzymać,
żetojemuwłaśnie,jakonowemuwłaścicielowi,przypadł
wudzialetenzaszczytiżebezcudownychwłaściwości
LichawprzestrzeniświętejpamięciLichotki,któredotąd
pozwalałymuzapomniećoczymśtakprzykrymjak
płacenierachunków,jegooszczędnościwkrótcezaczną
pomalutku,lecznieodwołalnietopnieć.Wzwiązkuztym
niemiałinnegowyjścia,jaktylkonapowrótrzucićsię
nawszelkiedostępnemuzlecenia.Tymotosposobem
błędnekołozamknęłosięniepostrzeżeniedopierowraz
zoficjalnymnastaniemjesieniKonradnistąd,nizowąd