Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyższych,ewenementemnaskalęświatowąitakdalej.
WszakniejednemupsuBurek,azatemnależałobyraczej
uznać,żetakichjakonistniałyjeśliniecałechmary,
tochociażkilkasztukrozsianychtotu,totampocałym
globie.JednakdotychczasoweżyciewLichotce,zdala
odinnychludzi,zgiełkuirytuałówmasowejcodzienności,
dodatkowowzmacniałownimowonitosłodkie,
nitogorzkiepoczucie,żeniktpozanimniewiedział,
cotoznaczyregularniedepilowaćaniołastróża.
Nowłaśnieczywszystkieanioływymagały
depilacji?…
WrezultacieKonradciąglesięzawieszałtonad
laptopem,tonadparąniekoniecznieświeżychskarpetek,
tonadzlewempełnymnaczyń,usiłującogarnąćnatłok
pytań,któreuparciepozostawałybezodpowiedzi.Także
iterazzastygłniczymmyślicielRodinanadtalerzem
dwudniowejpomidorówki,ślepyigłuchynacałyświat,
zeszczególnymuwzględnieniemtoczącejsięprzy
kuchennymstolewymianypoglądównatury
okołokulinarnej.
Noisięupaćkałom…westchnęłoLicho,
spoglądającmarkotnienaociekającezupąkłębowisko
makaronu,którenistąd,nizowądześlizgnęłomusię
złyżki,byprzypuścićszturmnakoszulkę.Jasnoczerwone
zaciekiskwapliwiewsiąkaływżółtymateriał.
TuruBrząszczyksiorbnąłipokiwałgłową
zezrozumieniem,jakożedługienitkizdążyłyjuż
przyozdobićtakżeijegodorodnąbrodę.Kolejnawłaśnie
zsunęłamusięzdolnejwargiidołączyła
dopoprzedniczek.PomałuzaczynałsięczućniczymDavy