Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dobrzeidzieprowadzenietejfirmy,więcniemożezostać
tak,jakjest?
Michałgwałtowniewstałipodszedłdookna.Chwilę
przezniewyglądał.Zapewnezastanawiałsię,ilemoże
mizdradzićztego,dlaczegonagletakmuzależy
nauczynieniumnieprezesem.
–Dostałempropozycjęodznajomego–powiedział
wkońcu,ponownieodwracającsięwmoimkierunku.
–Znaleźliśmyświetnąlokalizacjęnarozkręceniefirmy
zkompletnieinnejbranży.
–Togratulacje!
Szczerzecieszyłemsięztego,żemójbratdalejchciał
sięrozwijać.Tylkodlaczegojamiałemcierpiećztego
powodu?
Michałspojrzałnamniezpolitowaniem,jakbym
znowuniedomyśliłsię,ocomuchodzi.Bonie
domyślałemsię.Byłemprostymczłowiekiem.Zemną
trzebabyłojasno:wziąćzarękęizaprowadzićdoknajpy.
Tobyłokonkretneprzesłanie.Aniewyskakiwanie
mizjakimiśbredniami,że„dostałpropozycję
odznajomego”.CojawróżkaCelesta,żeczytam
wmyślach,zczymsiętapropozycjawiąże?
–Nawetzmoimiumiejętnościaminierozkręcędrugiej
firmy,prowadzącjednocześnietę–wydusiłzsiebie
wkońcumójbrat.
Terazwszystkozrobiłosięjasne.Chciałwrzucićmnie
wbagno,zwaneprowadzeniemfirmy,boonmiałochotę
rozkręcaćjakiśnowybiznesikzkoleżką?Niezemną
tenumery!