Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żal.KochałyCarla.
Wspólne,szczęśliwedzieciństwoupłynęłoimniedalekoZabrza,
wMakoszowach,któredzierżawiłichojciec.Totampomagały
rodzicomwychowywaćmałegoKarlika,przyglądałysię,jakdzięki
nieprzeciętnymzdolnościomszybkozmieniasięwnadpodziw
inteligentnegouczniaszkołyludowejwpobliskichPrzyszowicach,
następniewwychowankarenomowanegogimnazjumcystersówprzy
klasztorzewRudachRaciborskich,potempilnegoucznialiceum
wOpawie,ajużpóźniej–jakbłyskawicznieawansujezezwykłego
kancelistyileśniczegonazarządcędóbrsamegohrabiegoKarlaFranza
vonBallestrema,właścicielamajoratuPławniowice–Biskupice–Ruda.
SiostrycieszyłysięidziękowałyNajwyższemu,żematkanie
doczekałanapadunaCarlainiezobaczyła,wjakimbyłwtedystanie
ijakpotemwyglądał.
Izałamywałyręce,gdystawałosięjasne,żepotympiekle,które
przeszedł,ichsynowiebrzydząsięCarlem.Jakbardzo
sąwdziecięcymokrucieństwiezagorzali,jakgozaplecamiurągliwie
naśladująwjegokalectwie,jakbezlitośnierechocząmuwtwarz.
Zczasem,gdyichcierpliwe,matczyneprośbynieprzynosiły
skutku,zaczęłyuciekaćsięnawetdoprzekupstwa,awkońcuikar
cielesnych–jednakmimotegowszystkiegoichsyneczkowieniemieli
zamiarupolubićohydniewyglądającegowuja.
„Onjestszpetny!Brzydkijaknoc!Pokraka!Utopiec!”–chlipali
uparcie,klęczączakaręnagrochu,wysypywanymprzezmatkiwkącie
kołopieca.
Nawetgdyprzybywałoimlatipowolidocierałodoichtępych
głowin,żetylkotenczłowiekjestwstaniezapewnićimdobrobyt
dokońcaichżywota–niepotrafiliprzełamaćsięiokazaćmuani
krztynyuczucia.Uważalizresztą,żeniejestimtodoniczego
potrzebne.Niemuszągolubić.