Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Toprawda,pracowaliwjegozakładachalesiedzącwieczorami
naochlajachwbytomskichszynkachiprzepijającswewypłaty,
wyśmiewalikalekiegowuja,oczernialigoipodjudzaliprzeciwko
niemuinnych.Niemielihamulców.Wiedzielizadobrze,bocwani
koledzyodkieliszkadośćszybkoimtouzmysłowili,żetakczyinaczej
fortunabezdzietnegoGodullibędziemusiałakiedyśwkońcutrafić
wichręce.
Wchciwe,pazerne,lepkiełapynierobów,pijaków,bawidamków
iutracjuszyjakmówiłonichCarl,zbiegiemczasucorazbardziej
rozczarowanysiostrzeńcami.
Niechęćiobrzydzenieszływięctuwobiestrony.
Kariera,jakązrozmachemzrobiłwśląskimprzemyśle,wielkie
pieniądze,genialneinwestycjeiodważnepomysływszystko
topójdziewniwecz,gdytylkojegozabraknie.Czylijużniedługo.
Ech,doczorta!Zdecydowanietegodnianiepotrafiłsięskupić.
Możetodlatego,żeprzedpołudniemmiałwBytomiudosyć
męczącespotkaniezeswymstarymznajomym,Franzem
Gramerem[1],historykiemiwieloletnimkierownikiemmiejscowej
szkołykatolickiej,azarazemkronikarzem,piszącymdlawrocławskiej
„SchlesischeChronik”.Jakgłosiławinietawtytuletejgazety,był
to„organpogłębiającyzainteresowanieprowincjąśląską”.
CarllubiłGramera.PoznalisięprzezstarostębytomskiegoAdolfa
vonTieschowitza,uktóregoGramerpodjąłswąpierwsząpracę
nauczycielskąpoprzybyciunaGórnyŚląsk.Przygnałagotutajpaląca
koniecznośćzarabianianaswojeutrzymanie,gdyżnieoczekiwanie,gdy
byłstudentemfilologiiniemieckiej,pomarlimurodzice.Zostałbez
groszaprzyduszyimusiałnatychmiastprzerwaćdobrestudia
nauniwersytecieweWrocławiu.
Jaksięokazało,pracaustarostymiaładlaGramerajeszczejeden