Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
7
AngelinaTomasellowzięładzbanekdokawyiniezgrabnie
postawiłagonatacy.Teraz,pośmiercisiostry,mieszkałasama
wjednopiętrowymdomku,którywychodziłnaulicęSanPasquale.Nie
pozostałowniejniczenergicznejiżywiołowejkobiety,którą
Giovannizachowałwpamięci.Kuśtykałanaswychkrzywychnogach,
zarzucającpulchnymibiodrami,choćjejoczywciążzachowywały
młodzieńczyblask.
Przychodź,kiedycipasujeporaztrzecipowtórzyła
Giovanniemu,pochylonanadtacą,bylepiejułożyćciasteczka
domowejroboty.
ObiecujępowiedziałGiovanni,siedzącwprzetartymskórzanym
fotelu.Niktnieprzyrządzatakdobrejkawyjakty.
DolewamtrochęanyżówkiwyjaśniłaAngelina.Przywozi
mitwojakuzynkaStefania,kiedyprzyjeżdżazSanVito.
Tobyłaprawda.Giovannipamiętałzapachtejanyżówkiodczasu,
gdybyłjeszczedzieckiem.Przeszyłagojakaśnagłanostalgia,jakby
ukłucieszpilki,aletrwałotozaledwiechwilę.
AngelinawróciłaztacąipostawiłaobokGiovanniego,prosząc,
bysamsięobsłużył.Giovanninalałsobiefiliżankękawy,dodałtrochę
anyżówkiiugryzłciasteczko.Następniewypiłkawędrobnymi
łykami,wdychającgłębokojejaromatipatrzącnareszcie
przebudzonymioczami.Tobyłdlaniegoprawdziwyleknawszystko.
Czyliwciążprzychodządociebienakawę?zapytał,niemogąc
sięzdecydować,czynalaćsobiejeszczejedfiliżankę.
Wszyscymężczyźnizrodzinywciążprzychodząodpowiedziała
zadowolona.Ranotonawetustawiasięwkolejce.
NiedziwięsięodparłGiovanni.
Angelinauśmiechnęłasię.Niemiałazprzodudwóchzębów,ajej
policzkibyłyzapadniętezpowodubrakutrzonowych.Jestjuż
staruszpomyślałGiovanni,serdeczniesiędoniejuśmiechając.
Atyjaksięczujesz?zapytała.Chybaniewyjedzieszznówbez
pożegnania?
Nie,naraziezostatutaj.
Apraca?Jakleci?