Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żołądkiem,wstałamzkrzesłaprzytoaletce,posłałam
imtajemniczyuśmiech,poczymrzuciłamkomendę,
byzabrałysiędoroboty,iopuściłamgarderobę.
Lawirowałammiędzystolikami,coruszwypatrując,czy
wmiejscu,gdziezasiadaływażneosobistości,pojawiłsię
wspomnianyprzyjaciel.TakjakpowiedziałLorenzo,gość
zjawiłsiępogodzinieodprzekazaniami,żetegowieczoru
zostanęgłównąkelnerką.Równiedobrzemógł
powiedzieć:
dziwkąwieczoru,
cozaróżnica.
Przewróciłamoczami,gdyjedenzklientówszepnął
minaucho,żechętniezdarłbyzemniefatałaszki.
Postawiłamprzednimszklankęzwhisky,zaktórą
policzyłampozłościdwarazywięcej.Niewiem,cobyło
ztymfacetemnietak,prawdopodobniepojawiłsię
wklubieporazpierwszyinieznałpanującychtuzasad,
bozłapałmniezanadgarstekiwsunąłzwiniętybanknot
zagumkęskromnych,aczpełnychmajtek,także
koronkowych.Zmieniłamjepotym,jakLorenzospuścił
namniewiadrozimnejwody.Miałamgdzieś,nie
spodobamusię,żenieświecętyłkiemnaprawoilewo.
Nieznosiłamstringów,wdodatkutakobnażających
pośladki,żezakrawałotonapubliczneobnażanie.
Obdarzyłamnieświadomegoswoichpoczynań
mężczyznęwdzięcznymuśmiechemipowoliodeszłam
odstolika,kierującwzroknalożęVIP,adokładnie
nasiedzącegowniejfaceta,przedktórymmiałam
rozłożyćnogi,gdybysobietegozażyczył.
Zodległościtrzechmetrów,wzaciemnionymlokalu,nie
byłamwstaniestwierdzić,czyobserwującymniegość
zaliczasiędoatrakcyjnych,czyraczejdotych,naktórych
widokmaszochotęzwymiotować.Jednakżeniezmieniło