Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tofakt,żesercemiałamwgardle,nogizwaty,wdodatku
towarzyszyłamiprzemożnachęćucieczkistamtąd,gdzie
pieprzrośnie.
Wzięłamgłębokioddechiruszyłam,przywołanagestem
rękiprzezLorenza,wkierunkuloży,gdzietowarzyszszefa
rozpostarłramiona,bacznieprzyglądającsięmojej
personie.Imbliżejsięznajdowałam,tymintensywniej
odczuwałamjegopalącywzrok.Odniosłamwrażenie,
mnienimpożera,ponieważnachalnielustrowałmnie
odgórydodołu.Właściwietomusięniedziwiłam.Mój
strójniepozostawiałwielewyobraźni.
Kiedyznalazłamsięjużprzyloży,Lorenzozmierzył
mniesrogimwzrokiemizatrzymałspojrzenie
nawysokościbioder.Gdypochwyciłmoje,wzruszyłam
lekko,wręczteatralnieramionami,dając
mudozrozumienia,żemamgłębokogdzieś,comyśli.
Trzymająctacęwjednejręce,nachyliłamsięipodałam
dłońhonorowemugościowi.Niewidziałamdokładniejego
oblicza,bomiałnagłowieczapkęzdaszkiem,cowydało
misięniecoabsurdalne,alezarazemdałodomyślenia.
Możechciałsięprzedkimśukryć?Albopragnąłpozostać
niezauważony?Wielufacetówodwiedzającychklubmiało
żonylubpartnerki.Większośćznichznałasięosobiście.
Niejednokrotniedochodziłowlokaludosprzeczek,
bosamotneżonyszukałymężówiprzyłapywałyich
namacaniututejszychdziewczyn.
Uścisnąłmojądłońdosyćmocno,czymchciał
podkreślićzapewneswojąpozycjęwświecie,choćnie
musiał.Wszyscywiedzieli,żeLorenzoniezadajesię
zlalusiami,żeobracasięwkręgutwardychgości,którzy
niejednomielinasumieniu.Jegozachowanieiskrytość
mniezaintrygowały,tymbardziejżeniewyjawił
miswojegoimienia,zczymniemielinigdyproblemu