Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niemal.
ILEOŚRODKÓWTERAPEUTYCZNYCHMOŻEBYĆWOKOLICY?
Damonprzysuwasiędomniezkrzesłemtakblisko,żeczujęjego
oddech.
–Wszystkojedno.Ważne,żepsychol.TopowinnobyćtwojeSłowo
Dnia,Lil–mówi.Pijedomojegonickawmediach
społecznościowych,LogoLily,gdziezuporemmaniakatworzęnowe
wyrazy.–P-S-Y-…
–Wiem,jaksiętopisze,dziękujębardzo.–Rzucamkolejne
spojrzenienachłopakawrogusali.
JAKAJESTSZANSA,ŻETOTENSAMOŚRODEK?
Rękachłopakanieruchomieje,MicahMendezpodnosiwzrok.
Szybkoodwracamoczy.
–Niewyglądanachoregopsychicznie.–Właściwieniejestem
pewna,jakwyglądaprawdziwypsychol,aleniewydajemisię,żeby
takjaktenchłopak.
Damonwybuchaśmiechem.
–Wtymwłaśnierzecz.Nigdyniewiadomo,cosiędziejewcudzej
głowie.–Pokazujepokoleinanaswszystkich.–Każdeznasmoże
byćukrytympsycholem.
Jegopaleclądujenamnie.
–Teżcoś–prychaKali.–Lilyjestdoskonała.
Damonpochylasięwjejstronę.
–Właśnie–przyznajedramatycznymszeptem.–Natych
doskonałychtrzebaszczególnieuważać.Natakichspiętych.Całe
totłamszonewśrodkuszaleństwonarastainarasta,aż…–Uderza
dłoniąwbiurko.–TRZASK!
Odchylasiędotyłuześmiechem,gdypodskakuję.Czuję,jak