Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
istepem:
Hejwystepy,wyridnyje,
Krasnymcwitompysanyje,
Jakomoreszyrokije!
Teorbaniścipuścilicugleiprzechyleniwtył
nakulbakach,zoczymautkwionymiwniebo,uderzali
wstrunyteorbanów;litaurzyściwyciągnąwszyręcenad
głowamibiliwswojemiedzianekręgi,dowbysze
grzmieliwkotły,atewszystkieodgłosywraz
zmonotonnymisłowamipieśniiprzeraźliwym,
niesfornymświstempiszczałektatarskichzlałysię
wjakąśnutęogromną,dzikąasmętnąjaksama
pustynia.Upojenieogarnęłowszystkiepułki;głowy
chwiałysięwtaktpieśniiwreszciezdawałosię,żecały
steprozśpiewanykołyszesięrazemzludźmiikońmi,
ichorągwiami.Spłoszonestadaptactwazerwałys
zestepuileciałyprzedwojskiemjakdrugiewojsko
powietrzne.
Chwilamipieśńimuzykamilkły,awówczassłychać
byłołopotchorągwi,tętentiparskaniekoni
iskrzypieniewozówtaborowychpodobnedokrzyku
łabędzilubżurawi.
Naczele,podwielkąchorągwiąmalinowąipod
buńczukiem,jechałChmielnickiprzybranywczerwień,
nabiałymkoniu,zpozłocistąbuławąwręku.
Całytaborporuszałsięzwolnaiciągnąłnapółnoc
pokrywającjakgroźnafalarzeczki,dąbrowyimogiły,
napełniającszumemigwarempustoszstepową.
AodCzehryna,zpółnocnegokrańcapustyni,płynęła
przeciwtejfaliinnafalawojskkoronnychpodwodzą
młodegoPotockiego.TuZaporożcyiTatarzyszlijakoby
nawesele,zpieśniąradosnąnaustach;tampoważna
husariapostępowaławposępnymmilczeniu,idąc
niechętnienawalkębezsławy.Tupodmalinową
chorągwiąstary,doświadczonywódzpotrząsałgroźnie
buławą,jakbypewienzwycięstwaizemsty;tamnaczele
jechałmłodzieniecztwarzązamyśloną,jakbyświadom
swychsmutnychabliskichprzeznaczeń.
Dzieliłaichjeszczewielkaprzestrzeństepu.