Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Słońcezeszło!Czyjużnamyśliliściesię?
JużodparłWernerizwróciwszysiękużołnierzom
machnąłobnażonąszpadą.
Feuer!skomenderowałspokojnym,flegmatycznym
głosem.
Huknęło!Pluskciałwpadającychdowody,okrzyki
wściekłciigorączkowastrzelaninaodpowiadały
nagłosniemieckichmuszkietów.Armatyzatoczone
nabrzegozwałysiębasemipoczęłyziaćkule
naniemieckiebajdaki.Dymyprzesłoniłyłachęzupełnie
itylkowśródkrzyków,huku,poświstustrzał
tatarskich,grzechotaniapiszczeliisamopałów
regularnesalwymuszkietówzwiastowały,żeNiemcy
broniąsięciągle.
Ozachodziesłońcabitwawrzałajeszcze,alezdawała
sięsłabnąć.Chmielnickiwtowarzystwie
Krzeczowskiego,Tuhaj-bejaikilkunastuatamanów
przyjechałnasambrzegrekognoskowaćwalkę.
Rozdętejegonozdrzawciągałydymzprochu,auszy
napawałysięzlubościąwrzaskiemtonących
imordowanychNiemców.Wszyscytrzejwodzowie
patrzylinarzeźjakbynawidowisko,którezarazem
stanowiłopomyślnądlanichwróżbę.
Walkaustawała.Wystrzałyumilkły,anatomiastcoraz
głośniejszeokrzykikozackiegotryumfubiłyoniebo.
Tuhaj-beju!rzekłChmielnickitodzień
pierwszegozwycięstwa.
Jasyruniema!odburknąłmurzaniechcętakich
zwycięstw!
WeźmieszgonaUkrainie.CałyStambułiGalatę
napełniszswymijeńcami!
Wezmęchoćciebie,jakniebędziekogo!
TorzekłszydzikiTuhajroześmiałsięzłowrogo,
pochwilizaśdodał:
Jednakżechętniebyłbymwziąłtych„franków”.
Tymczasembitwaustałazupełnie.Tuhaj-bejzawrócił
koniakuobozowi,azanimiinni.
No!teraznaŻółteWody!zawołałChmielnicki.