Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przecieżkłaniałimsięobyczajemkozackimwpas,
azanimkłanialisięimłodsibraciasądząc,żetego
gościnnośćwymaga,imówiąc:
Czołemwaszmościom,czołem!...
Tymczasemkniahini,szarpnąwszyBohunazarękaw,
wyprowadziłagodoinnejkomnaty.
Słysz,Bohunrzekłapośpiesznieniemamczasu
długogadać.Widziałam,żetytegomłodegoszlachcica
naząbwziąłizaczepkiznimszukasz.
Maty!odpowiedziałKozakcałującstarąwrękę.
Światszeroki,jemuinnadroga,mnieinna.Ani
jagoznał,nionimsłyszał,aleniechmisięniepochyla
dokniaziówny,bojakemżyw,szabląwoczyzaświecę.
Hej,oszalał,oszalał!Agdziegłowa,Kozacze?Cosię
ztobądzieje?Czytychceszzgubićinasisiebie?
TojestżołnierzWiśniowieckiegoinamiestnik,cowiek
znaczny,boodksięciadochanaposłował.Niech
muwłoszgłowyspadniepodnaszymdachem,wiesz,
cobędzie?OtowojewodaobrócioczynaRozłogi,jego
pomści,naswygnanaczterywiatry,Helenę
doŁubniówzabierzeicowówczas?Czyiznim
zadrzesz?CzynaŁubnienapadniesz?Spróbuj,jeśli
chceszpalaposmakować,Kozaczezatracony!...Chyla
sięszlachcicdodziewczyny,niechyla,alejak
przyjechał,pojedzie,ibędziespokój.Hamujżetysię,
aniechcesz,toruszaj,skądeśprzybył,bonam
tunieszczęścianaprowadzisz!
Kozakgryzłwąs,sapał,alezrozumiał,żekniahini
masłuszność.
Onijutroodjadą,matkorzekłajasiępohamuję,
niechjenoczarnobrewaniewychodzidonich.
Atobieco?Żebymyśleli,żewiężę.Otóżwyjdzie,
bojategochcę!Tymituwdomunieprzewodź,bośnie
gospodarz.
Niegniewajciesię,kniahini.Skoroinaczejnie
można,tobędęimniczymtureckiebakaliesłodki.
Zębemniezgrzytnę,dogłowniniesięgnę,choćbymnie
gniewipożarł,choćbyduszajęczećmiała.Niechże
będziewaszawola!