Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Życie–jakżebyłostraszneinieprzewidywalne!
Żyłsobieczłowiek,niedomyślającsięnawet,żekiedyśprzyjdzie
dzień,wktórymzasłonanagleopadnieiokażesię,żeostatecznie
wszystkozawszebyłośmiercią,zamaskowaną,przyczajonąśmiercią.
Jejpełenmiłości,zainteresowańiplanówojciecodszedł,sczezł,
rozwiałsię,jakgdybynieznaczyłwięcejodzwykłegoowada,którego
bezwiednierozgniatasięstopąnadrodze.Żonategoczłowiekazginęła
wmgnieniuoka,zginęławjeszczeokrutniejszy,potworniejszy
sposób…
–Częstopowtarzałemjej,żebyuważałanatookno–Wemyss
odpowiedziałtonem,którywydawałsięprawiegniewny;właściwie
całyczaswjegogłosiepobrzmiewałgniewwobecnieuzasadnionej,
oburzającejbrutalnościlosu.–Byłoniskoosadzone,apodłogaśliska.
Dąb.Podłogawcałymdomujestzpolerowanych,dębowychdesek.
Samdopilnowałem,żebytakiepołożono.Widoczniewychylałasię
przezoknoijejstopystraciłyoparcie.Przeztorunęłagłowąwdół…
–Och…och…–jęknęłaLucy,wzdrygającsię.Comogłazrobić,
comogłapowiedzieć,żebymupomóc,żebyzłagodzićprzynajmniej
testraszliwewspomnienia?
–Apotem…–Wemyssdodałpochwili,taksamonieświadomy
jakLucytego,żejejdrżącadłońgłaszczejegodłoń–potempodczas
śledztwa,jakbytowszystkoniebyłojeszczedlamniewystarczająco
okropne,sędziowieprzysięglipoczęliwykłócaćsięoprzyczynęzgonu.
–Oprzyczynęzgonu?–powtórzyłaniczymechoLucy.–Ale…
przecieżupadła.
–Oto,czytobyłnieszczęśliwywypadek,czyzrobiłatocelowo.
–Czyzrobiłato…?
–Czypopełniłasamobójstwo.
–Och…
Lucyszybkozaczerpnęłatchu.