Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NataszaOrsaRW2010
WświecieJonasza
plementówbezpowodu.Trudno,rozczarujesię.Fakt,żejestpiekielnieprzystojny,to
zamało,żebymwskoczyłamudołóżka.Zwyczajniejatakaniebyłam.Pewnych
rzeczynieakceptowałamijuż.
Przecieżciobiecałem,żeniewylądujeszdzisiajznikimwłóżkudobiegł
mniejegogłos.Znikim,toznaczy,żezemnąteżnie.Dotrzymujęsłowadodał.
Otymmyślałaś,prawda?Przyglądałmisięwyraźnierozbawiony.Którytojużraz?
Wmojejobecnościwciążmiałubawpopachy,prezentującbogatyzestawuśmie-
chów.
Czytaszwmyślach?
Twojeoczycięzdradzają.Wyraztwarzyrównież.Możnawtobieczytaćjak
wotwartejksiążce.Chodź,położymysięnakanapieiprześpimyzedwiegodzinki.
RanopożegnamsięzMarcelemiodwiozęciędodomu.
Wyglądałonato,żemogęmuzaufać,azmęczenierzeczywiściedawałomisię
weznaki.SpojrzałamnaJonasza.Rozłożyłkanapęiwyjąłmiękkikoc,poczymwy-
ciągnąłsięwygodnie,klepiącmiejsceoboksiebie.
Chodźpowiedziałłagodnie.Zaufajmi.
Położyłamsięujegoboku.Nakryłmniekocem.
Śpij.Ipamiętaj,żemojaobietnicadotyczytylkodzisiejszejnocyszepnąłmi
doucha.
Przestańwkońcużartowaćmruknęłam,zapadającpowoliwsen.
Nieżartuję,Monikodotarłdomniejegopoważny,choćcichygłos.
Nieodpowiedziałam.Zasnęłam.
16