Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NataszaOrsaRW2010
WświecieJonasza
–Dobrze,podwarunkiemżeonzarazsięobudzi.Muszęjechaćdodomu,wziąć
pryszniciporządniesięwyspać.
–Źlecisięspałowmoichramionach?–spytał,posyłającmijedenzeswoich
czarującychuśmiechów.Tenbyłzadziorny.
–Jonasz,towszystkowyszłonietak,jakpowinno.Źlesięztymczuję–zaczę-
łamtłumaczyć.–Toniemojabajka.
–Urwałcisięfilm?–odgadł,patrzącmiprostowoczy.
–Samaniewiem–przyznałam.–Sporopamiętam,tylko...
–Niespałemztobą,jeśliotochodzi.Przecieżobiecałem.–Chybamójoddech
ulgibyłzbytgłośny,bowkącikachjegoustpojawiłsięzalążekuśmiechu.–Gdyza-
sypiałaś,powiedziałemcitakże,żemojaobietnicadotyczytylkotejnocy.Awięcod
terazmusiszsięmniestrzec.Lojalnieuprzedzam,żezrobięwszystko,bycięzdobyć
–oświadczyłpoważnymtonem,jakbyskładałprzysięgę.
Zrobiłosięjakośdziwnie.
–Jonasz,niejestemzainteresowanaprzygodnymseksem–odparłam,komplet-
niezaskoczonajegosłowami.
–Aczyjaciproponujęprzygodnyseks?–Przekrzywiłgłowęwbok.
–Niewiem,niemamsiłymyślećanianalizowaćtwoichwypowiedzi.Ledwie
mnieznasz,agadaszozdobywaniu,jakbymbyłaszczytem.Tozadużojaknamoje-
gokaca.
Wstałiruszyłwkierunkukuchni.Pochwiliwróciłzeszklankąwody,wktórej
buzowałarozpuszczającasiętabletka,zapewneaspiryna.
–Wypij–polecił,podającmiszklankę.–Przygodnysekstojamogęmieć
wkażdejchwili,więccigonieproponuję.
–Ibardzodobrze–mruknęłam,niebardzowiedząc,comogłabympowiedzieć
natakiedictum.
18