Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wchodzilizemnąwrelacjęnapołypartnerską.Pragnąłem
dyskutowaćorazwymieniaćsięspostrzeżeniami.Etyka
jestprzedmiotem,wktórymtaksamojakwiedzaważne
wrażliwośćiinteligencjaemocjonalna.Moje
rozumienietematuwcaleniemusibyćlepszeodjego
pojmowaniaprzezempatyczną,bystrąnastolatkę
zprzytułku.Cowięcej,toonamożemiećlepsze
instrumenty,bypewnekwestieogarnąćempirycznie.
Wiem,żeHaniawychowałasięwdomuzastępczym,lecz
terazjestjużzbytpóźnonanaukowedysputy.
OdstronyparkinguUMCSdobiegaryksyren.Pochwili
przejściemiędzybudynkamirozświetlająstroboskopy.
Zespółratownikówbiegniedogłównegowejścia.
Boże…Cotusięodjaniepawla?
WmurachUMCStenzwrotjestznaczniebardziej
uzasadnionyniżwkorytarzachpobliskiegoKUL-u.Mimo
topoliczkidziewczynyoblewarumieniec.
Pewienchłopiecnieżyjeodpowiadam,wypuściwszy
kłąbdymu.Reanimacjaniemogłaniczmienić,choć
zareagowanoprawidłowo.
Kto?Dlaczego?
Tozwykłepytania.Umierając,ludzieprzestająbyć
anonimowi.Częstobudząwiększezainteresowanieniż
zażycia.
Nieprzejmujsięśmierciąkogośobcegoszepczę.
Toniepowinnomiećnaciebieżadnegowpływu.
Nie…Jatylko…
Dziewczynamilknie.Wnasząstronęidzietrzech
policjantów.Dwóchznichmarozpiętekaburyidłonie
gotowewkażdejchwilichwycićbroń.Palcetegopolewej
drżą.Gdybymwykonałkuniemunerwowygest,
zpewnościądoszłobydotragedii.
Wypuszczamdymiodkładamwrzoścowąfajkę
naśmietnik.Odwracamsiędopolicjantówplecami,lecz
wtymsamymmomenciejedenznichchwytamnie
zaramię.