Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mięśnie,ajegoszczękazacisnęłasię,podkreślającostre
rysytwarzychłopaka.
–Chybazwariowałaś!–Popatrzyłnamnie
zniedowierzaniem.–Znajdękogośnaswojemiejsce.
Mamyprzecieżznajomościwlondyńskichszkołachtańca.
Mojamatkateżpomożecośzałatwići…
–Powiedziałamcijuż,żeniedamradyćwiczyćznikim
innym–weszłammuwsłowo.–Odszóstegorokużycia
trenujętylkoztobą.Jestemnauczonatwojegociała,
twoichruchówitwojejprzewidywalności.Niedamrady
opanowaćwkilkatygodninowejosoby–kontynuowałam,
ledwopanującnadprzyspieszonymoddechem.–Znasz
mnie.Prędzejzrezygnujęzudziałuwmistrzostwach,niż
zgodzęsięnacośtakiego,więcproszę,dajsobiespokój.
Jaxparsknąłgorzkimśmiechem,poczymspojrzał
namniezpowagą.
–Zgadzasię.Znamcię,Willow–odparł.–Iwłaśnie
dlategoznajdękogoś,ktozdołasprostaćtwoim
wymaganiom.Terazmamzajebiściedużoczasu
narozmyślaniainapewnozamierzamtowykorzystać.
–Wątpię,żektokolwiekdaradęimsprostać.Niemogę
trenowaćzkimś,ktojestświeżywnaszymśrodowisku,
abardzowątpię,żeznajdziemykogośnatyle
doświadczonego,żebyniebyłwczarnejdupie
zpodstawowymirzeczami.
–Tobienaprawdębrakujewiarywewszystkodookoła
–stwierdziłzrezygnowany.
–Botoczysteszaleństwo!–Spojrzałamnaniego
zbólemwoczach.–Jaktytosobiewyobrażasz?
Przyjacielmomentalniepodniósłdłońiułożył
jąnamoimpoliczku,czulegoprzytymgładząc.Dobrze
wiedział,iletowszystkodlamnieznaczyiżerezygnacja
zmistrzostwodciśnieśladnamojejpsychice.
Niechciałdotegodopuścić.
Jateżnie,alewtejsytuacjiniemiałamniestetyinnego
wyjścia.
–Wierzępoprostu,żenamsięposzczęści
–odpowiedział.
–Takjakteraz?–Spojrzałamnagips,doktórego