Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
świeżekwiaty.
Aleteodczucia–lękiiupodobania–towszystkobyło
kiedyś.Wtedy,kiedyjeszczeczuła.Wtedy,kiedyjeszcze
nawielurzeczachjejzależało.Wtedy,kiedydookołabyło
życie.Czterylatatemuzmieniłosięwszystko.Teraz,
zjeżdżającruchomymischodami,myślałatylkootym,
abyjaknajszybciejznaleźćsięwbiurze.Abywtopićsię
winnyświat,nienależącydoniej,wświat,któryjest
fikcjąalboniezrozumiałądlaniejmaterią.
Jakcodzień,otulonagrubąwarstwąobcegoświata,
wytrwaładokońcapracy.Stiepanowwpadałcogodzinę
dojejpokoju,proponująckawkę,herbatkę.Annasiliłasię
tylkonalekkiuśmiechiwskazującnakomputer,mówiła:
–Chcętoskończyć,możepóźniej.
Alladziśdałasobiespokójznamowaminawspólny
obiadwkawiarniwbudynkunaparterze,widząc,jak
Annazbywaszefa.Przecieżwcaleniemiałatakdużo
roboty.Raztylkozaparzyłajejherbatęzmiętą
ipodstawiłakubekpodnos.AkiedyAnnasięuśmiechnęła
ispojrzałanakoleżankęzpokoju,Allapowiedziała:
–Jaksięznimwkońcutejkawynienapijesz,tonigdy
nieprzestanienasnachodzić.
–Wieszco,Alloczka–powiedziałaprzyjaźnieAnna
–możetyzamniebyśwybrałasięznimdokafejki?
–Wybacz,aleniedlamnietuciągleprzychodzi.
–Iniedlamnie,napewnoniedlamnie–ucięłaAnia,
wpatrującsięwmonitor,lekkoprzymrużającoczy.
–KupiłamwczorajwGostinomsuperspódnicę,obcisłą,
dokolan,wieszjakiegokoloru?–Alla,niedając
zawygraną,chciałarozruszaćkoleżankę,sprowokować
dochoćbykrótkiejrozmowy.Czasemjejsiętoudawało.
WtedyAnnastawałasięnamomentinna.Sekunda
beztroskidziałałanakobietęjakbalsam,leczpochwili
czarznikałiAnnaznówzamykałasięsobieiswych
przeżyciach.
–Jakiego?–Wydawałosię,żeAnnapochwycitemat,