Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozkojarzona,niezwróciłamuwaginanierówność
wchodniku.Krzyknęłam,gdyrowernaglesięzatrzymał
iprzeleciałamnadkierownicą.Próbowałamwyciągnąć
ręceprzedsiebie,alewszystkodziałosięzbytszybko.
Wnastępnejchwilitwarzpaliłamniewmiejscu,wktórym
przejechałamniąpochodniku,ałzyzalewałypoliczki,gdy
ciałemwstrząsałgwałtownyszloch.
Nicciniejest?Drobnedłoniewylądowałynamoich
ramionachiuniosłymnie,usiadłamprzyciepłymciele.
Chłopak,którywyskoczyłzkrzaków,dotknąłmojego
policzka,uważającnazadrapanie,iwpatrywałsię
wemnieszerokootwartymioczami,zapewniając,
żewszystkojestwporządku.Czknęłam,aonsię
roześmiał,ciąglenamniepatrząc.Wszystkodobrze,nic
ciniegrozi.
Niemogłamoderwaćspojrzeniaodjego
jasnobrązowychtęczówekotoczonychzłotąobwódką.
Boli.
Założęsię,żetak.Ale,hej,niewiedziałem,żemamy
wokolicytakąkaskaderkę!Żałuj,żeniewidziałaśtego
przewrotu.Tobyłozarąbiste.Posłałmigłupkowaty
uśmiech,ajapowoliodetchnęłam.MamnaimięLucas.
Mieszkaszgdzieśniedaleko?
Dopierocosięprzeprowadziłam.Odwróciłamgłowę
iwskazałamnadomzamoimiplecami.Otam.
Zaśmiałsię.
Tomójdom.
Policzkimipoczerwieniałyiodwróciłamwzrok.
Wsensietenpoprzeciwnejstronie.
Spojrzałnaswójdom,apotemnamnieiuśmiechnął
sięszeroko.
Chceszsięprzyjaźnić,Kaskaderko?