Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podwórkadzieliłjedyniedwumetrowydrewnianypłot.
WciągurokuodwprowadzeniasięAdamsówrodzice
zrobilifurtkęłączącąnaszepodwórka.DziękiBogu,
bomieligigantycznybasen,idealnynatakiewilgotne,
letnienocejakta.
Odsunąłemodsiebiewspomnienieseksownejblondynki
wspinającejsięposchodkachiociekającejwodą.
Zacisnąłemszczękęipokręciłemgłową,ażusłyszałem
satysfakcjonującestrzyknięcie.Musiałemwziąćsię
wgarść,nimdotrzemydodomu.
Byłemjużbardzobliskispieprzeniawszystkiego,kiedy
wypadłazzarogu,uderzającwmojąklatkępiersiową,
ispojrzałanamnietymiprzejrzystymi,niebieskimi
oczami,zaczerwienionymiodniewylanychłez.Zrobiłbym
wszystko,bylezmazaćtenwyrazzjejtwarzy.Patrząc
najejzarumienionepoliczkiifalującąpierś,pragnąłemjej
posmakować.Kiedymójwzrokpadłnapomalowane
naróżowousta,musiałemsięzebraćwsobie,bynie
zmniejszyćdzielącegonasdystansu.
Chciałemsprawdzić,jakdalekomógłbymsięposunąć,
bycałkiemodebraćjejoddech.Aletosięniewydarzy,
niezależnieodtego,jakbardzobyłakusząca.
Zwolniłem,gdydotarliśmynajejpodjazd,bojeszcze
niechciałemodchodzić.Piperodwróciłasięlekkowmoją
stronę–natyle,byzwrócićnasiebieuwagę,poczym
odchrząknęłaiwbiławzrokwziemię.
–Dziękizato.
–Niemasprawy,totylkokilkaprzecznic,Kaskaderko.
–Przygryzłempoliczek,powstrzymującsięoduśmiechu.
Uwielbiałem,gdyczerwieniłasięzakażdymrazem,kiedy
jątaknazywałem.
Wypuściłapowietrzeichoćniewidziałemjejoczu,