Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mojąsiostrąiniepowinienemmyślećoniejtak,jak
myślałem.
Nodobrze.Odwróciłasięiruszyładodomu,ale
zerknęłanamniejeszczeszybkoprzezramię.Jeszcze
razdziękuję.
Jednopytanieniedawałomispokoju.Musiałempoznać
odpowiedź,zanimzniknie.
Dlaczegoja?
Odwróciłasięiprzechyliłagłowę.
Co?
Dlaczegozadzwoniłaśdomnie,aniedoMarcusa?
Wiesz,żewyszedłbypociebie.
Minęłokilkachwil,nimodpowiedziała:
Bochciałam,żebyśtobyłty.
JezuChryste.Jateżcholerniepragnąłem,żeby
todomniedzwoniła.Uczucie,któremnieogarnęło,było
niebezpieczne.Musiałemjestłumić.
Cóż,następnymrazemzadzwońdoniego.Chciałby
otymwiedzieć.
Drgnęłaizapragnąłemcofnąćswojesłowa,aleniedała
midojśćdogłosu.
Chybamuotymniepowiesz?
Pewniepowinienem,pragnąłemjednak,żebyjej
tajemnicabyłaumniebezpieczna.Żebyśmymielicoś,
cobędzietylkonasze.
Tymrazemnie,alelepiejtrzymajkciuki,żebysię
otymniedowiedział.
Obszedłemulicędookoła,nimwróciłemdodomu.
Potrzebowałemtrochęczasu,żebysięopanować.