Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wiedziałem,żenimiprzewróciła.
Cóż,niemusiałeśmnieodprowadzać,więcpoprostu
przyjmijpodziękowania.
Uniosłemdłoniewgeściepoddania.
Okej,wygrałaś.Niemazaco.
Zerknęłanamnieniebieskimioczamiinajejpoliczku
pojawiłsiędołeczek.
Wpadasz?Wskazałanadrzwi.
Byłemtamtylerazy,żewiedziałem,żebyły
niezamknięte.Domzczerwonącegłą,czarnymi
markizaminadoknamiiwypielęgnowanymi,wiecznie
zielonymikrzewamiobokfrontowychschodówbył
bliźniaczopodobnydomojego.
Dzięki,alechłopakiumnie.
Odwróciławzrok,niepatrzącnamnie,imusiałem
mocnozacisnąćpięść,bypowstrzymaćsięprzed
dotknięciemjejizmuszeniem,abyznównamnie
spojrzała.
Nienawidziłemrozczarowania,któremignęłonajej
twarzy,nimjeukryła,przyklejającnaustalekkiuśmiech,
takróżniącysięodprawdziwego.Chciałemjej
powiedzieć,żewolałbymspędzaćczaszniąniżzjej
bratem.Żenajbardziejlubiłemtechwile,kiedybyła
znami.Trzymałemjednakbuzięnakłódkę,bobyłem
dobrymprzyjacielem.Kiedybyłemmały,ciągle
przeprowadzaliśmysięzmiastadomiasta,przezconie
miałemprawdziwychprzyjaciół,alejaktylkoMarcus
zamieszkałobok,wszystkosięzmieniło.Byłniczym
magnes,przyciągającywszystkichwokół,imojeżycie
zcichegoisamotnegostałosięekscytujące.OniJax
zaakceptowalimnieniczymbrataistaliśmysię
nierozłączni.JeśliPiperbyłasiostrąMarcusa,byłateż