Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ja:
Niechcę,żebyśmnieprzekonywała.Miłomibyło
Ciędzisiajzobaczyćimamnadzieję,żejeszcze
niebawemwpadniesz
.
Karinaodczytuje,lecznicjużnieodpisuje,cooznacza,
żeprawdopodobnieodpuściłanamawianiemnie
nauczestnictwowbalu.Icałeszczęście.Czasyszkolne
iznajomościztamtychlatzostawiłamjużdefinitywnie
zasobą,niemasensutegozmieniać.
Corobisz?Męskigłoszamoimiplecamisprawia,
żeodrywamwzrokodekranutelefonuizerkamprzez
ramięnaWojtkastojącegowwejściudosalonu.
Piszęwłaśniezkoleżankązliceum.Wpadładzisiaj
dokwiaciarniipróbowałamnienamówićnauczestnictwo
wbaluabsolwentów,któryorganizujenaszaszkoła,ale
chybazrozumiała,żenicnieugraodpowiadam
iwzruszamramionami.
Czujęzmęczenie,któredopadamniepopracowitym
dniu.Przymykamnachwilęoczyiwzdychamlekko,agdy
ponowniejeotwieram,napotykamintensywnespojrzenie
niebieskichoczumojegobyłegomęża.
Jestprzystojnymmężczyzną,aleodpoczątku
wiedziałam,żezupełnieniewmoimtypie.Manieco
dłuższeblondwłosy,którezakręcająmusięlekkowokół
uszu,odkądtylkopamiętam.Lekkigarbeknanosiejest
wspomnieniempobójcezkolegą,któramiałamiejsce,
gdybyłnastolatkiem.Jesttypeminteligentnegofaceta,
któryzawszedobrzesięubiera,jestmiłyipomocny,
ajednocześnienigdyniepozwalasięwykorzystywać.
Pracujejakoprogramistawdużejpoznańskiejfirmie,
potrafipostawićnaswoim,aprzytymjestnajlepszym
inajczulszymtatąnaświecie,któryskradłbygwiazdkę
zniebadlaswojejcóreczki.
Cowięcwnaszymmałżeństwieposzłonietak?