Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chaos,amnieogarnęłapanika.Bałamsięostanmoich
finansów.Docierałodomniepowoli,żemożejednak
naurlopieniebędzietakpięknie,jakmisięwpierwszej
chwiliwydawało.Gołapensjaplusniewielkie
oszczęd​no​ścitoniebrzmia​łoopty​mi​stycz​nie.
SiedziałyśmyzLusiąwdużympokojuipopijałyśmy
zimnenapoje.Wgłowiemiałamrójrozwścieczonych
ositrudnomibyłouspokoićmyśli.Gdybyktośjednak
wtymmomenciezapytał,cosięzemnądzieje,nie
umiałabymdokładnieodpowiedzieć.Niebyłampewna,
czycho​dzi​łotyl​koopie​nią​dze.
TogratulujęodparłabeztroskoLusia
powysłuchaniumojejrelacji.Jedynetakiemiejsce,
gdziejestciszaispokój,tocmentarz,alepodejrzewam,
żetamjesz​czesięniewy​bie​rasz.
Tytomaszpo​my​sły!
Pracawcharakterzezarządcycmentarzatowcale
niegłupipomysł,zastanówsię.Zaśmiałasięizniknęła
wswoimpokoju.Czasamidenerwowałomnietojejdość
specyficznepoczuciehumoru.Nigdyniewiedziałam,czy
onateswojecięteripostyprzygotowujenapiśmie,uczy
sięichnapamięć,apotemprzyjakiejśnadarzającejsię
okazjisypienimijakzrękawa,czymożerodząsięone
wjejgłowiespontanicznie,podwpływemróżnych
wy​da​rzeń.
Kiedyzostałamsamawpokoju,dopiłamnapój
iusiadłamdobiurka,abyposprawdzaćwypracowania.
Miałamprzedsobąniezłystos,aprzecieżstarałamsię
wszystkorobićnabieżącoiniczegonieodkładać
napóźniej.Zaczynałammiećwrażenie,żezadużo
zadaję.Amiałamtakązasadę,żejakcośkazałam
napisać,tomusiałamsprawdzić.Czasamizazdrościłam
koleżankom,którewciągutrzechlatliceumpotrafiły
zadaćuczniomtylkojednowypracowanie.Niepotrafiłam
takpracować.Terazjednakmiałamwrażenie,żemózg
mieksploduje.Dobrze,żezbliżałsiękoniecroku
szkolnego.Mojąradośćpotęgowałoskierowanienaurlop.
Akwestiefinansoweodsunęłamwnajciemniejszezakątki
umysłu.Jutrozaniosędokumentydokadrowej.Ijuż