Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
możliwości.Starczamisiłwyłącznienależenieniczym
zwi​niętypre​cel,aitokosz​tujemniezbytwieleener​gii.
Wposzukiwaniuinspiracjispoglądamnapokrytą
plakatamiścianę.Wteoriijestemjużzastaranaślinienie
siędoprzerobionychwPhotoshopiezdjęć,ale
wprak​tyceidziemitona​prawdędo​brze.
Ukochaniaktorzyszczerząsiędomnieśnieżnobiałymi
li​ców​kami,prze​ko​nu​jąc,żetobę​dziewspa​niałydzień.
Czymogęsięznimispie​rać?
Wsumietomogłabym.Kiedyśpanicznieobawiałamsię
tychplakatów,uważając,żetonietylkozwykłe,
wydrukowanenatanimpapierzezdjęcia,aleprawdziwe
osoby,któreśledząuważniewszystkiemojeruchy.Moje
teoriespiskowebyłytakzaawansowane,żenigdynie
przebierałamsięwswoimpokoju,tylkozakażdym
razemwychodziłamwtymceludołazienki.Tochyba
najlepiejpodsumowuje,jakimbyłamdzieckiemico
mia​łamwgło​wie...
Naswojąobronępowiemtylko,żetowinaDarii,mojej
koleżanki.Toonawkręciłamniewzabawę,gdy
pewnegodniazdradziłami,żejejsięwydaje,żejeden
zwiszącychnaścianieaktorówmrugnął.Parsknęłam
wtedyśmiechemizwyzywałamodwariatek,gdy
jednakwyszła,rozpoczęłamuważnąanalizę.Odtamtego
czasupokryjomusprawdzałamplakaty.Udawałam,
żezajmujęsięniezwykleważnymisprawami,bypochwili
znaleźćsiępodrugiejstroniepokojuinakryćich
naczymśza​ska​ku​ją​cym.
Ni​gdymisiętonieudało.
Noalejakbyniepatrzeć,toaktorzy,więcpewnie
oscarowogralirolezwykłychplakatów,awduchuśmiali
sięzemniedoroz​puku.
Tymrazemzamiastunikaćichwzroku,posyłam