Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
imkrzywyuśmiech,alenawszelkiwypadekprzekręcam
sięnadrugibok.Natejścianieznajdujesiębiblioteczka.
Zupełnieniepasujedoresztymebli:jestbiała,
staromodnailekkopoobdzierana,alenależaładomojej
babci,dla​tegoobie​ca​łamso​bie,żeni​gdyjejniewy​rzucę.
Niewiedziećczemu,przedoczymaznówstaje
miAdam,anestezjolog,którymnieusypiał.Niemogę
przestaćmyślećotym,jakiegłupotydoniego
powiedziałam.Zpewnościąbyłotocośwstylu:„Hej,
amożeadoptujemymałegokameleona?”.Albo
cogorszaodrazuwyznałammumiłośćlubzaprosiłam
narandkę.
Dlaczegomusiałmnieusypiaćakuratktośwzbliżonym
wieku?Czyniemógłtobyćstarszypanzdługąbrodą,
któryniewyzwoliłbywemnieżadnychemocji,
ajedynymskojarzeniem,którebymznimmiała,
totozwią​zanezeŚwię​tymMi​ko​ła​jem?
Swojądrogą,gdybymtojabyłaanestezjologiemalbo
chociażpielęgniarkąpracującąnabloku,pewnie
specjalniepodpuszczałabympacjentówdogadania
głupot.Anawetlepiej:dozwierzaniamisięztajemnic!
Dokońcaniewiem,jaktodziała,iczypacjentprzed
odpłynięciemmaokazję,bycośjeszczepowiedzieć,ale
jeślitak,toznałabymnajgłębszesekrecikicałego
mia​sta.
Pomyślmy...Gdybytrafiłdomniektośznajomy,
mogłabymmuzadaćpytanie,naktórewnormalnych
okolicznościachnigdybynieodpowiedział.Totrochęjak
wprzypadkutestualkoholemupićwszystkichdotego
stopnia,żepozbędąsięwszelkichzahamowańibędą
mó​wilitylkoto,cosie​dziimwgło​wach.
Mamdziwneprzeczucie,żezwolnilibymnie
potygodniu.Nachwilęzapominamoprzeszywającym
spojrzeniuanestezjologaAdamaijegociepłymgłosie,