Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dopłaty),mojaopiekunkawtoczyła
wheelchair
dopociągu,przejechaliśmykilkastacji,samnie
wiedziałbymnaktórejwysiąść,iznowunatychkółkach,
zbagażemnakolanach,niekończącymisiękorytarzami
pod
gate
zwłaściwymnumerem,czylidowyjścia
napokładznapisem„SanDiego”.Terazprzynajmniej
wiedziałem,żeniepolecęnaHawajeczynaAlaskę.Było
mijednakgłupiowobecdziewczyny:Możejużnie
najmłodszy,leczprzecieżsprawnyfizycznie,więcjakże
takpozwalamsięwieźćinwalidzkimwózkiem!
Zwierzyłemsięzmychskrupułów.
-Sampanbysiętuzgubił-powiedziała.-Iniechsię
pannieprzejmuje,tugubiąsiętakżeAmerykanie.
Powinnobyłomnietouspokoić.Nadaljednak
zadręczałemsięmyśląotym,czyktośwSanDiego
będzienamnieczekał,czymójszkolnykolega,nie
znalazłszymniewśródprzylatujących,niedojdzie
downiosku,żewogóleniewyleciałemzWarszawy.
Postanowiłemdoniegozadzwonić,uprzedzićgo,
żeprzylecęnastępnymsamolotem.Mojaopiekunka
wzięłaodemniepodpispotwierdzającygodzinę
wykonaniajejzleceniaizbierałasięjużdoodejścia.
Uśmiechnąłemsiędoniejipoprosiłem,żebywykręciła
jeszczenumerdoSanDiego.Próbowałaparokrotnie,
automatpołknąłkilkadolarów,leczniktnieodebrał
telefonu.Wpadłemwpopłoch.WylądujęwSanDiego,
myślałem,ijeślinawetmamdobryadres,toczyzastanę
tamkogośwdomu?Pożegnałemsięzdziewczyną,
wysłuchałemjejdobrychżyczeń,agdyodeszła,
zrozumiałemswojerozpaczliwepołożenie.Wiedziałemjuż
prawienapewno,żejestemzagubiony.
Poparugodzinachoczekiwaniaprzed
gate
znapisem
SanDiegoznalazłemsięwsamolocieamerykańskichlinii
lotniczych.Mojedolegliwości,wskutekdziałania
przepisanychmiprzezlekarzaleków,szczęśliwienie
dawałyosobieznać.Filmnamaleńkichmonitorach
zawieszonychnadfotelamiopowiadałopewnym
zakochanymsportowcu,któryzdobyłserce
niezdecydowanejdziewczynydziękiniespodziewanemu