Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1lutego,wtorek
Naszespotkanie,którenastąpiłoposześćdziesięciudwu
latach,bezwzględniewartejestuwiecznieniaipowinno
znaleźćswojeodbiciewprasie.TakuważaCzesław.Mnie
niebardzotrafiatodoprzekonania,wydajesięjakieś
pretensjonalne,niemądre.Wykręcamsięjakmogę,
onzaśpodnosigłos:
-Tymisięniesprzeciwiaj.Kiedyktośstawiamiopór,
stajęsięnieobliczalny!
Zabrzmiałotogroźnie.Lekkozaperzonyuprzedziłem,
żejarównieżbywamniebezpieczny,alewiedząc,jakjest
trudny,ustąpiłemiwparęchwilpóźniejpędziliśmy
krążownikiemszosdoredakcji
LaJollaLight
.Przezszybę
samochodudogrzewałosłońce.Zaparkowaliśmywcieniu
palmyipoprowadzącychnazewnętrzschodkach
zaszliśmynaniewysokiepiętro.Wsiedzibielokalnej
gazetyzaciemnymdębowymbiurkiemjasnoblond
sekretarka.Międzyjednymadrugimtelefonem
poinformowałanas,żeredaktornaczelnyjestnieobecny
iżebędzienieuchwytnyprzeznajbliższedwadni.Chwila
konsternacji.AleCzesławwyciągnąłzteczkikopertę.Była
wniejsporządzonąwdomunotatkaonaszymcudownym
odnalezieniusię.Przedstawiłmniesekretarce,powiedział
omoimprzybyciudoLaJollaipołożyłkopertęnabiurku.
-Tonaszespotkanietosensacja-mówił,gdy
powyjściuzredakcjiprzeszliśmyprzezdługibalkon
iprzystanęliśmynastromychschodkach.-Atuwszystko
musibyćsensacją,inaczejniktsiętobąniezainteresuje,
poniatno
?.
Abojawiem...?Przybyłemtuzzupełnieinnegoświata
iwydałomisiętobezsensu.Ależeniebyłocopocząć
zczasem,zaproponowałem,abyzadzwonićdoDavida.
Czesiekodwróciłsięnaschodkachwyraźnierozdrażniony.
-DojakiegoDawida...?!
Odparłem,żedotego,którydałmiswójtelefon,gdy
robiłemzdjęcianadrodzewLakeside.