Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nigdyniezobaczęmegomiasta.Zaczynałasięmoja
tułaczka.Odtejchwilimiałembłąkaćsięmiędzy
światłemprzebaczeniaimrokiemgrzechu.
*
–Panie,czynaprawdęchceszbyćksiędzem?–zapytał
mnieHenrykpokilkudniachnaszejpodróży.
–Jakwiesz,Henryku,mójojciecimacochatego
właśniechcą.Będącnaurzędziekościelnym,niebędę
mógłrościćpretensjidomajątkuojcaanidotytułu
szlacheckiego.TaFrancuzkaurodzimemuojcudziecko.
Przeklętawiedźma...–syknąłemzwściekłością.
Odpowiedźniebardzozadowoliłamegotowarzysza.
–Jestpięknąkobietą–stwierdził.
–Tak?Acotywniejwidzisz?
–Rzeczniewtym,paniczu,cojamyślęanicowidzę,
alecomyśliiwidzitwójojciec,którypojąłjązażonę.Ale
taknaprawdętomyślę,żejestpiękna.Nawetminstrel,
któryśpiewałnauczcie,jakpewniepamiętasz,patrzył
tylkonanią.
–Przestań...
–Rozumiemcię,paniczu–powiedziałHenryk.–Twój
ojciecniepowinientakszybkimślubemhańbićpamięci
twejmatki.
PopatrzyłemnaHenrykazwyrzutem.Wspomnienie
matkidalejbolało.Popędziłemkonia,niemiałemochoty
odzywaćsiędogiermkaprzezresztędnia.
*
Niewiem,jakdługodalejjechaliśmywmilczeniu.Trakt