Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dobregowieczoru,panowie.Pochwilijednakzatrzymał
sięjeszczeidodał:Jestemprzekonany,żejużwkrótce
pogawędzimydłużej.
Wyszedłspiesznymkrokiem.Jegoczarnaopończa
mignęławświetlepochodni.
*
Wwynajętejkomnacieniesposóbbyłonieporozmawiać
otymnieoczekiwanymspotkaniu.
Obawiamsię,Henryku,żemogliśmywplątaćsię
wjakąśniezłąhecęstwierdziłemposępnie,siadając
nałożuzaścielonymwcześniejprzezsługikarczmarza.
Dlaczegotakmyślisz?
Zauważyłeś,jaktentemplariuszpatrzyłnachustę?
Pożerałwzrokiempowiedziałemstanowczo.
Zastanawiamsięteż,dlaczegoosobajegopokroju
zatrzymujesięwLondyniewtakiejoberżyjakta.
Powinienspędzaćnocrazemzinnymitemplariuszami
wichlondyńskiejsiedzibie.
Możezależymunaanonimowości?Samprzecież
powiedział,żeczekanaswojegoznajomego.
MyślHenrykawydawałasięniegłupia.Zauważyłem
jednak,żemójgiermekbyłniewhumorze.
Dlategomniekopnąłeś?zapytałpochwili.Wydawał
siędośćmocnopodpity.
Zrobiętojeszczeraz,jeślibędzieszdalejtakpaplał
przyobcychludziach!odrzekłemzirytowany.Gdyby
nieja,wygadałbyśwszystko!
Przepraszam.
Nieprzepraszaj,poprostutrzymajjęzykzazębami!