Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kolego,możebyśtakprzyczesałtowronie
gniazdo.
Zjakiegośpowoduwywołałotośmiechy.
Poczerwieniałem,ustamidrgnęły,alepodniosłem
głowę,byuwiecznićnazdjęciumójuciułanyzarost.
PowszystkimodnalazłemniejakiegoLiYonga,którytak
samojakjaprzeniósłsiętuwpołowieroku.Spojrzał
namniezlękiem.Doniósłkiedyśnamnie,pobiliśmysię
przeztoiprzegrał.Objąłemgozaramiona,
uszczypnąłemiszepnąłemmudoucha:
Razzawartaprzyjaźńzostajenacałeżycie,conie,
stary?
Powspólnejfotografiiwyszedłemzeszkoły.Nigdy
jużtuniewrócę.
Kupiwszyobcęgi,sprawdziłemmojefundusze
niespełna200juanów.Pomyślałem,żeprzyokazji
odrazukupięnylonowąlinkęinóż,cozostawimnie
zkilkomagroszami.Wiedziałem,żezakupbronibiałej
wymagazgłoszeniaipozwoleniawładz,więc
początkowoplanowałemkupićzwykłynóżkuchenny,
alekiedysprzedawcauśmiechnąłsiędomnie
konspiracyjnie,oświeciłomnie,żeniemuszębyćtaki
ostrożny.Powiedziałemwprost,żeszukamsztyletu.
Sprzedawcazabrałmnienazapleczeiwyciągnąłpudło,
wktórymleżaływojskowesprężynowce.Spytał,czy
chcętaki,którysięskładaautomatycznie,czytaki,
którytegoniepotrafi.Wybrałemtenpierwszy.
Miałempoczucie,żesprężynowynóżnadasprawie
wymiarrytualny.Schowałemgodoplecaka,