Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czasu.Jutrotaksamostanietukierujący
poszukiwaniamikomisarzlubmożepodkomisarz
zdochodzeniówkiizadasobietosamopytaniecoja:
„Dokądmaudaćsięprzestępca,którydecydujesię
naucieczkę?”.Tylkożejamiałemprzedsobą
nieograniczonemożliwciwyboru,mogłemuciec,
dokądmisiępodobało,aścigającybędziemusiał
przemyślećrzeczlogicznie.Możeuciekłemdodomu?
Amożedodalszychkrewnych?Amożewjakieś
miejsce,októrymkiedyś,wjakiejśrozmowie,
wspomniałem,żechciałbymtampojechać?Będzies
musiałpomęczyć.
Nigdynikomuniemówiłem,żechciałbymdokądś
pojechać.Dobrzewiem,żenaświecieniematakiego
miejsca,wktórewartojechać.Jakbymjużmusiał,
tomożenajakąśwysokągórę,obejrzećwschódsłońca.
Nigdynażadnejniebyłem,apodobnowidok
wschodzącegosłońcamożeuleczyćchorobyduszy.
Mojamatkaiwiększośćkrewnychmieszkaławpowiecie
A,tylkokuzynkazestronyojcawdalekimmieścieT.
Wmaseczcenatwarzystanąłemwkolejcedokasy.
Chciałemkupićbiletnanastępnydzieńna16:30,ale
nagleuświadomiłemsobie,żetenpociągzatrzymujes
tutylkoprzejazdem,coznaczy,żemożesięspóźnić.
Spytałemkasjerki,czyjestjakiś,którystądwyrusza.
Sprawdziłaibył,o16:10.Zastanawiałemsiętakdługo,
żeludzieztyłuzaczęlimniepopędzać.Dobra,niech
będzieten.Aletylkokuszetki,powiedziała.Nie
chciałemkuszetek,siedzącychmiejscniebyło,więc
wziąłembiletbezmiejscówki.Potempojechałem