Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
isprawdziłemwszystkopokoleioczywiście
zapomniałemkupićjednorazowąmaszynkędogolenia.
Tonietragedia,poprostuwyjdęikupię,ale
tomiuświadomiło,żetoprawieostatniarzecz,którą
będęmógłjeszczezrobićzwłasnejwoli.
Następniezabrałemsięzapokój.Salonniebyłduży
istaływnimjeszczerzeczyciotki.Zamknąłemokno,
dokładniezaciągnąłemzasłony,apotemprzesułem
telewizor,krzesła,półkęnabuty,bonsaiicośtam
jeszczedokątaipodokno,iprzykryłemtowszystko
prześcieradłem.Takopżnionysalonzamiotłem
doostatniegopyłku.Wypchnąłempralkęzłazienki
iustawiłemobokdrzwi.Nóżsprężynowyinylonową
linkępołożyłemnapralce.Oderwałemkawałek
przezroczystejtaśmyklejącejiprzylepiłemrolkę
dościany.
Skończywszyprzygotowania,usiadłemnapodłodze
ioparłemsięplecamiościanę.Pomyślałem,
żeniedługorozstanęsięzmatkąnazawszeizrobiło
misięsmutno,więcpostanowiłemdoniejzadzwonić.
Pierwszyrazdzwoniłemdoniejzwłasnejwoli,
bozwykletylkosiękłóciliśmy.Kiedyumarłojciec,nie
uroniłaanijednejłzyibyłanatyletwarda,żedługi
czasmieszkałacałkiemsama.Zajmowałasiędrobnym
handlem.Ludziomsprzedawałanapoje,asamapiła
tylkowodępodgrzewanągrzką;kiedyprzychodził
towar,osobiściedźwigałaskrzynki,żebynikomunie
płacić.Jeślichciałemzjeśćpaczkękrakersów,mówiła:
Toniezdrowe!Wszystkotosmażonenatruciznach.
Przecieżtoznanafirma,wielkiproducent