Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zabawa
Zajrzałprzezdziurkęodkluczaipomyślał:tonieon,tonieAndreas.
Długojeszczestałpochylony,myśląc:tonieon.Stałuparcie,
nieruchomo,jeszczewtedy,gdypoczułbólwkrzyżu.Byłwysoki
iklamkaznajdowałasięwłaściwienaprzeciwkojegonóg.Nieruszał
sięjednak.Niewyprostowałsięnawetwówczas,gdyoczyzaczęły
mułzawićizamgliłyszkłaokularów.Zpokojuwiałochłodem,jak
zkorytarza.Alemężczyznanieruszałsię.Tylkowpewnejchwili,gdy
szkłookularówdotknęłoklamki,cofnąłniecogłowę.Muszę
topokazaćMarii,myślałjakośzłośliwie,nieświadomanitejmyśli,ani
zawartejwniejzłośliwości.MuszęjejpokazaćMaksa
Ahaszwerowiczahandlującegogęsimpierzem.Niewiedzącczemu,
odczuwałpotrzebędokuczaniaMarii.Alejejdokuczy,myślał
zadowolony.TrzebapokazaćMarii,jakpłynąpodziemnerzekikrwi.
AndreaswgruncierzeczytoniejejJasnowłosyChłopiec(jaksądzi),
alejegokrew,wnukMaksaTułacza.Tozaboli.Jużzgóry
triumfował,napawałsięskrytymcierpieniemMarii,bezradnością,
któraniepozwolijejnawetwduchu,nawetwmilczeniu,oprzećsię
silejegodowodów,kiedyzobaczy(gdyonjejpokaże),jakJasnowłosy
Chłopiec,jakjejAndreas,zachwalatowarprzedklientami,idąc
odobrazudoobrazu,jakbytułałsięprzezwieki.Tozaboli.Dlatego
takuparciewpatrywałsięwdziurkęodklucza,odkładałchwilę
zadowolenia,bliską,nawyciągnięcieręki.Niechciałjednak,niemógł
wyciągnąćrękiizadowolićsiętym,żesprawiMariiból.Dlatego
odkładałchwilę.Czekał,samadojrzeje,powleczesięfioletem
ispadniejakśliwkawbłoto.DlategojeszczeniewołałMarii,lecz
nadaluparciezaglądałprzezdziurkęodklucza,przezktórą,jakprzez
korytarz,wiałochłodembezczasowejdali.Anakońcutegokorytarza,
wzmąconej,zamglonejperspektywie,jakbywpółmroku,stałon,
MaksAhaszwerowiczhandlującygęsimpierzem,izachwalałswój
towarsprytnie,pożydowsku.MężczyznamyślałtylkooMaksie,
musiałonimmyśleć,ponieważgowidział.Aninamomentjednaknie