Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zuśmiechem.
PodsunęłamjejwynikiMamy.Wzięłajeizaczęła
przeglądać.Jejtwarzzmieniławyraz,alenadalpróbowała
zachowaćprofesjonalizm.Pochwiliodłożyławyniki
nastółispojrzałananas.
–Muszęskierowaćpaniąnaoddziałwewnętrzny
–oświadczyła,starającsiębrzmiećtakdelikatnie,jak
tomożliwe.–Toważne,żebyśmyprzeprowadzilidalsze
badania.
Mamaspojrzałanamnie.Bałasię.Widziałam
todoskonale.
–Czytocośpoważnego?–zapytałalekarkęledwo
słyszalnymgłosem.
–Niechcęprzedwcześniewyciągaćwniosków,ale
musimysprawdzićkilkarzeczy–odpowiedziałapani
doktor,starającsięnasuspokoić.
Wsiadłyśmydowindy,awduszymojejzaczęłysię
rodzićpytaniaiwątpliwości,któreniedawałyspokoju.
Mamaściskałamojądłoń,jakbytobyłajejjedynadeska
ratunku.Czywtedywiedziała?Czyprzeczuwała,
cojączeka?Tegojużnigdysięniedowiem.
Rozpoczęłasięseriabadań,akażdydzieńprzynosił
nowąfalęniepokoju.OdwiedzałamMamęcodziennie.
Najejtwarzywidziałammieszankędeterminacjiistrachu.
Wśródszpitalnychścianrozbrzmiewałyechabólu
inadziei,apośródtego–Mamaija–dwiezagubione
duszeszukająceodpowiedzi.
Wewtoreknajednymzkorytarzyponowniespotkałam
tęPrzemiłąLekarkę,któraprzyjmowałaMamę