Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pędziłamzWarszawyzsercemwgardle,modlącsię,
żebyzdążyćprzedkońcemodwiedzin.Czaswydawałsię
niewzruszonymoimniepokojemitoczyłsięleniwie.
Weszłamdosalipoprawejstronienakońcukorytarza,
gdzieleżałaMama.Drzwiotworzyłysięzcichymjękiem.
OdrazuwoczachMamyzobaczyłamcoś,cokrzyknęło
domnie,zanimzdążyłapowiedziećsłowo.Byłasmutna.
Łamałachleb,jakbytobyłanajtrudniejszarzecz
naświecie.
Usiadłamobok,czująclęk,którynarastał,niewiedząc,
ocoijakzapytać.
Tomografpokazałjakiśguzpowiedziałanagle,
patrzącwdal,jakbysłowateniebyłyjej,jakbytoktoś
innyjewypowiedział.
Zrobiłomisięgorąco.Przezchwilęnawetmyślałam,
żezemdleję.Wgłowiezaczęłomihuczeć,aświatstałsię
naglezimnyiobcy.
Guz?wydusiłam,niemogącuwierzyć.
Takodpowiedziała,ajejgłosbyłcichy.Alenie
martwsię,kochanie.Wszystkobędziedobrze.
Rozmawiałyśmyodrobiazgach,otym,jakminęła
mipodróżzWarszawy,otym,żeniepojechałam
nakoncertSławkaUniatowskiego,bochciałambyćznią.
Tewszystkiesłowabyłyjednakpuste,bezznaczenia.
Wmoichmyślachbyłtylkoguz.Przerażenierosłocoraz
bardziej.Mamamusiałatozauważyć,bowzięłamnie
zarękę.
Wiem,żesięmartwiszpowiedziała.Jesteś
zemnąitonajważniejsze.