Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
samochoduwciągałnosemzapachlasu,pólikoszonych
traw.NiedługoCzaplinekitomagicznejezioro.Szeptem
wymieniałniemieckienazwymiejscowości.Pamięć
wywoływałaobrazyjaknazwolnionejtaśmiefilmowej.
Wuszachodtwarzałysięokrzyki,śmiechyiśpiewy.Tyle
pięknychdziewczyn,kobiet,któregdzieśzostały
nawieczność.Wspominałepizodyzminionegookresu
isłowadziadka,kiedymusiałuciekać:„Myjużtunigdy
niepowrócimy.Nawetgrobówniebędziemymoglimieć
nanaszejziemi”.
Ciekawe,copozostałoponaszymmajątkuijaktenich
kołchozdziała?Jakwszystkowżyciumożeuleczmianie.
Wydajesię,jakbymtubyłwczoraj…Pachnącatrawa
koszonychłąk,odgłosynawoływaniapracującychludzi,
awmajątkuojciec,jakcorano,robitechniczny
obchódjaktonazywał...
Młodośćbyła.Wojnabyła.Nastałynoweczasyitylko
latprzybyło.Wiedział,żejestpilnowanyprzezsłużby,
boprawiekażdycudzoziemiec,szczególniezRFN-u,był
obserwowany.Niewiedziałtylko,coonimwszczegółach
wiedzązczasówwojnyidziałalnościjużpo.Mógłsobie
pozwolićnapewnąswobodę,bozdawałsobiesprawę,jak
ważnadlawładzPolskijestumowahandlowa,którą
negocjuje.Obawa,czybędzieumiałodnaleźćmiejsce,
gdzieowegolutowegowieczora,gdypadałśnieg,
awoddalisłychaćbyłokanonadędział,onzojcem
ibratemzatapialipierwszedwieskrzynie.Wiedzieli,
żetoostatniegodzinypobytunatychziemiach,więc
jakbyzcelowąpowolnościązatapialiłódkę,którarównież
spełniłaswojąostatniąwędrówkęnawodziejeziora,
aoni,stojącnabrzegu,patrzyliwciemną,śnieżnąjego
panoramę.
ZaparkowałsamochódnarynkuCzaplinka.Wysiadając,
zatrzymałwzroknakościele,apamięćodtwarzałaobrazy
weselakuzynki.
Kiedytobyło?Którytobyłrok?Przemijanielat
zczasemprzypominazgadywankęwdopasowaniu
wydarzeńdolatbądźodwrotnie.Wtedycałyrynekbył
udekorowanyswastykami.Tesamekamieniczkijak