Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Obserwowany?!Tojakimcudemtymusiałeś
goratować?Nieprzesadzaj—stwierdziłazprzekonaniem
Ela.
—Aleostrożnościniezaszkodzi—zauważyłaMarta,
powolicedzącsłowa.
—Dziewczyny,cośniecośotymwiem.Jakwtym
sąsłużby,to…totrzebasięzastanowić,ajeślitak—być
wyjątkowoostrożnym.Alenajbardziejtozjadłbymlody
waniliowe…Uwielbiam.Mamnawetksywę:„Wanilia”.
—Tak?Wanilia...Więcco?
—Elu,musimyopracowaćplanirealizowaćzrozwagą.
Idziemynadmorzeitambędziemyomawiaćcoijak.
Niechkażdeznas…no,zaproponuje,jaktowidzi.
—Schowajmójzegarekwsamochodzie.Todrogi
prezentodojcadyplomaty—poprosiłaEla.
—Doxa.Chybazłoty?Rzeczywiście,musikosztować
kupęzielonych—oceniłAleks.
—Tomójojczym,ale…lubięgo.Jestspoko.Elu,
musimyzadzwonićdodomów,bonaszemamusiegotowe
oszaleć—powiedziałaMartazudawanątroskąwgłosie.
Alekswyszedłprzednamiot.Chciałsprawdzić,czy
czasamiktośniepodsłuchuje,nieobserwuje.Ciąglemiał
obawy,żejestśledzony.Pochwiliwyszłydziewczyny
irazemudalisięnaplażę.
***
—No,tytopływaszjakjakiśwyczynowiec.Imasztaką
kondychę—orzekłaEla,patrzączpodziwemnaAleksa.
—Trochętrenowałem…
—Co?Kiedy?
—Marta,wieszcotojestpięciobójnowoczesny?
—Niegadaj!Pewnie.Toinakoniach...
—Zostawmytonapóźniej.Mamydoobgadania
sprawę.
—Ajakodkryjemyjakiśskarb?—zapytałapoważnie
Ela.
—Odprzybytku…Jednakciękocham,niezależnie
coEla...
—Ajateż.NiezależniecoMarta.