Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SiergiejKramcow,doktorant,zastępca
Dieg​tia​riowa
19marca,po​nie​dzia​łek
SzefzBillintonemmielitakieminy,żenajlepszykabaret
sięchowa.Dajęsłowo,żegdybyniemaski,byłoby
widać,żestojązrozdziawionymiustami,takjak
jajeszczeniedawno.Mojareakcjabyłabardziej
powściągliwaniżich,aledopieroteraz.Wcześniejsam
niewy​glą​da​łemwcalele​piej.Dla​czego?Samioceń​cie...
Wszyscytrzejstaliśmyprzymetalowymstole,
doktóregoprzywiązanowypatroszonąmałpę.Aleonanie
byłamartwa,choćniktniepróbowałsprawić,byżyła.
Onawciążsięruszała,otwierałapysk,próbowała
dosięgnąćktóregośznaszębamiiniewyglądałonato,
żemaza​miarumrzeć.
Stop,pomyłka.Byłaabsolutnie,wstuprocentach
martwazklinicznegopunktuwidzenia,choćniemiało
tonajmniejszegowpływunajejaktywność.Pomimo
brakuakcjiserca,brakuoddechuiznacznegoobniżenia
temperaturyciałabyłaenergicznaiowielebardziej
agresywnaniżzażycia.Otwartaklatkapiersiowa,żebra
rozłożonenaboki,zapadnięteizastygłeserce,szczęki
zwyszczerzonymizębamirozwartenacałąszerokość,
wyblakłeoczy,skórakoloruwoskuwmiejscach
niepokrytychsierścią...Płucaniepracowały,dlatego
zamiaststraszliwegowrzaskuwłaściwegodlamałptego
ga​tunkuwy​da​wałaodczasudoczasusłabeskom​le​nie.
Sierioża...proszęnasoświecić.Comytuwłaściwie
wi​dzimy?za​py​tałszef,od​kaszl​nąw​szy.
Bojąsiępanowie,żeoczypanówmylą?Nie,zpanów
wzrokiemjestwszystkowporządkuzacząłemtakim
tonem,jakbymzamierzałimsprzedaćwypatroszoną
małpę.Widząpanowiecałkowiciemartwezwierzę,
któreniechceprzyjąćtegofaktudowiadomości.