Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Terroryści
19marca,poniedziałek
–Siemion,jesteśpewien,żetwojabombanikogonie
zabije?–zapytałaMargarita.–Tojednakniewłamanie
dobazydanychwbanku,tatkotymrazemcięnie
uratuje.
Siemionpotrząsnąłgłowąprzecząco.
–Wszystkowymierzyłem.Rozstawbetonowychpłyt
ogrodzeniaodpowiadarozstawowiokienwścianie
budynkuniemalwstuprocentach.Wnocynikogotamnie
ma,oknasątużnadziemią.Dwóchstrażnikówznajduje
sięwgłównymbudynku,atrzeciwportierni.
–Możektośtampracujenanocnązmianę?–dociekała
Margarita.
Immniejpozostawałoczasu,tymmniejjejsiępodobał
całytenpomysł.Naetapieplanowaniawszystko
wyglądałoekscytująco,aleimbliżejrealizacji,tym
bardziejzaczynałasiębać.NatomiastSiemionowibyło
wszystkojedno.Widziałtylkokolejnycelizawszelką
cenęchciałgozrealizować.
–Przecieżliczyłem,ileosóbprzychodzi,aile
wychodzi–tłumaczyłniecooburzony.–Woknach
niskiegoparterupaląsięniezwykłelampy,tylko
awaryjne.Podniosłemkameręnakijunadpłot,wszystko
nagrałem.Niemamowyopomyłce.Kseniateżtambyła,
chodziładotaty,zaglądałaprzezokno.Widziałajakąś
aparaturę,komputery.Zdajesię,żerównieżrozdzielnicę
elektryczną.Gdybytowszystkorozwalić,odbudowa
potrwadługo.Abombawybuchnienawetniewbudynku,
tylkonazewnątrz.Wylecąszyby,zepsująsiękomputery,
wyrządzimygrubeszkodyityle.Kseniaproponujerzecz
niemożliwą,niedamyradynawetwejśćnadziedziniec.
–Moglibyśmyprzynajmniejspróbowaćuwolnić