Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jejodpowiedźmniezaskakuje.Nigdyniemyślałem
osobiewkategoriachdobregochłopca.
–Bezobaw–dodaje.–Niebojęsięciebie,ufamci.
Tesłowatomiódnamojeserce,balsamdlamojej
duszy.
Gdydocieramypodjejdrzwi,zostawiamnieprzed
niminachwilę,poczymwracaprzebranawkuseszorty.
Wmoichspodniachrobisięciasno.Jestdoskonała.Nie
mamjednakszansynacieszyćsięzbytdługotym
widokiem,bopochwilipodjeżdżawinda,zktórejwysiada
Nikki.Abbyprosiją,żebyweszładośrodkaipoczekała.
–Nonic,będęjuższedł.
ZbliżamsiędoAbbsiopieramościanę,zamykając
jąwklatcezmoichrąk.Całydrżęwśrodku.Cosię
zemnądzieje?Nachylamsię,żebyjąpocałować,aleona
sięodsuwa.
–Niedostanębuziaka?–pytamrozczarowany.
–Nie,jeszczenie.Aledziękujęzadziś!–Obracasię
iznikazadrzwiami,zostawiającmniezszokowanego.
Amiałtobyćtylkozakład.Philipijazałożyliśmysię,
którypierwszyprzyprowadzijednązdziewczynipuknie
jąwLochu.Chłopakichciałymiudowodnić,żeonajest
łatwa.Gdzieśwgłębijednakczułem,żesięmylą.Takczy
inaczej,odpoczątkubyłamojąobsesją,wyzwaniem
–myślałem,żejązdobędęizaliczę.Małąpuszczalską,jak
oniejgadalikumple.
Tegowieczorujednakwszystkostałosięjasne.Onisię
mylili,ajawiedziałemjuż,żetowyzwanieniebędzie
polegałonatym,byprzyprowadzićjądoLochu.