Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wgniewieniedrżyalebrzmijeszczedonośniej.
Zbirowieotaczaligosrodzezakłopotani.
–Ach,więctodlatego,–rzekł–chcieliście,abymwasnauczyłciosu
Neversa!Itoja...Karig!
Przywódcawolontaryuszówzbliżyłsięnarozkaz,azanim
postępowalijegoludzie,trzymajączauzdykonie,obarczonesianem.
–Tohańba,–mówiłdalejLagarder–tohańba,żetacyludzie
dzielilisięznamiwinem!
–Otiostresłowa!–westchnąłPaspoal,któregooczyzwilżyłysię
łzami.
Kokardastłumiłwsobiewszystkieprzekleństwa,jakiekiedykolwiek
stworzyłyżyzneziemięGaskoniiiProwancyi.
–Nasiodłaigalopem!–rozkazywałdalejLagarder.–Nie
potrzebujęniczyjejpomocyabyuczynićsprawiedliwośćnadtymi
hultajami!
Kaingijegożołnierze,którzydotknęlijużbyliszpadprofosów,
zradościąusłuchalirozkazu,abygdzieindziejużywaćnocnegochłodu.
–Acodowas–ciągnąłdalejLagarder,–wynościesię,abyprędko!
Albo,przezBogażywego!damwamdrugąlekcyę...dogrobu!
Wyciągnąłszpadę.KokardasiPaspoalpowstrzymywalizbirów,
którzyufniwswąliczbę,odważylisiębuntować.
–Pocomamyszemrać?–uspokajałPaspoal.–Jeżelionchce
konieczniewyręczyćnaswrobocie...
Codologiki,tonieznaleźlibyściewieluNormandczyków
silniejszychwniejodbraciszkaPaspoala.
–Wynośmysię!–zadecydowaliwszyscy.
Coprawda,toszpadaLagarderaświszczałajużwpowietrzu.
–Koronocierniowa!–zauważyłKokardas,poczynającodwrót.
–Zdrowyrozsądekmówi,żesięnieboimy,paniekawalerze
ustępujemycitylkomiejsca.
–Abyzrobićprzyjemnośćwaszejwysokości,dorzuciłPaspoal.
–Adieu!
–Dodyabła!–odparłimLagarder,odwracającsiętyłem.
Żołnierzeodjechaligalopem;zbiryzniklipozaogrodzeniemoberży.
ZapomnielizapłacićtylkojeszczePaspoalzdołałukraśćsłodkiego
całusadziewczynie,upominającejsięopieniądze.
Lagarderzapłaciłwszystkierachunki.
–Dziewczyno–rzekł,–pozamykajokieniceizałóższtaby.
Cokolwiekusłyszyciedzisiejszejnocytam,wfosie,nicto!Niech
każdywtymdomuśpinaobaoczy.Tosąsprawy,którewasnicnie