Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czyniącto,zmazuję,oiletojestwmejmocy,winę,jakąpopełniłem,
wyrażającsięlekkomyślnieojejmatce,którajestpiękną,szlachetną,
świętąkobietą.
–Kawalerze,wtrąciszmiędogrobu,–zakrzyknąłNeverscierpiąc
istnemęki.–WidziałeświęcAurorę?
–Widziałem.
–Gdzie?
–Tu,wtemoknie.
–Itoonadałacidziecko?
–Onasama,myśląc,żeoddajecórkęmężowi.
–Gubięsięwtem!
–Aa!Książę!Działysiętudziwnerzeczy!Ponieważjesteś
wwojowniczymhumorzebędzieszmiałbitwy,dziękiBogu,ileserce
zapragnie.
–Napad?–zapytałNevers.
Paryżaninschyliłsięnagleiprzyłożyłuchodoziemi.
–Zdawałomisię,żeidą–szepnąłpowstając.
–Okimmówisz?
–Ozawadyakach,którympoleconozapićksięciaNeversa.
WkilkusłowachpowtórzyłNeversowxprzejętąrozmowę,swoje
spotkaniezPejroleminieznajomymukazaniesięAuroryiwszystko,
copotemnastąpiło.
Młodyksiążęsłuchałzezdumieniem.
–Wtensposób–dokończyłLagarder–zarobiłemdziświeczór
pięćdziesiątpistolów,wcalesięnietrudząc.
–TenPejrol–rzekłjakbydosiebieNevers–jestzaufanym
człowiekiemFilipaGonzagimojegonajlepszegoprzyjacielamojego
brataktórygościobecniewtymzamkuwmojejwłasnejsprawie!...
–NiemiałemnigdyhonoruspotkaćsięzksięciemGonzagą
–odrzekłLagarder–niewiem,czytoonbył.
–On!–wykrzyknąłNevers.–Toniemożliwe!TenPejrolwygląda
nałotra,onbysiędałprzekupiestaremuKajlusowi.
Lagarderczyściłstarannieszpadępołąpłaszcza.
–ToniebyłmarkizKajlus–rzekł–alejakiśmiodyczłowiek.Nie
zagłębiajmysięjednakwdomysłach;jakiekolwiekjestimiętego
nędznika,topewne,żejestzręcznymhultajerm,cudownie
przedsięwziąłwszystkieśrodki:wiedziałnawetwaszehasło.Dziękiteż
temuhasłumogłemzmylić,AuroręKajlus.Ach!Takochacięksiążę!
Chciałembyłcałowaćziemiępodjejstopami,abyodpokutować
zaniedorzeczneszaleństwa...